Z fałszywą łatwiej
* Męskim okiem * Potrzeba matką wynalazku. Pewien mężczyzna z Kalkuty chciał się rozejść ze swoją żoną. A ponieważ małżonka wcale nie kwapiła się do rozwodu – przyprowadził na rozprawę inną kobietę, która miała ją udawać.
Sanjib Saha pojawił się w sądzie z kobietą, którą przedstawił jako swoją żonę Sahę. Oboje zgodnie poprosili o rozwód, nie mieli wobec siebie żadnych roszczeń – wobec czego sprawę załatwiono od ręki.
Piękny plan nie powiódł się jednak w stu procentach. Wszystko zepsuła bowiem prawdziwa żona Sanjiba, kobieta najwyraźniej pozbawiona poczucia humoru.
Kiedy bowiem już po ogłoszeniu wyroku prawdziwa Saha została poproszona o opuszczenie domu byłego męża – wszczęła awanturę: oskarżyła męża o oszustwo i wniosła o unieważnienie rozwodu.
*Zobacz również Zimne piwo i gorące kobiety Biust w cenie Głupota koloru blond Kusicielki polują na facetów Punkt G znajduje sie we Włoszech *
* Męskim okiem * Ale tylko po to, żeby ponownie się go domagać, tym razem osobiście i na nieco innych warunkach.
No cóż, choć plan Sanjiba nie powiódł się do końca, nas przede wszystkim zafascynowała jego pomysłowość i kreatywność. Musiał on bowiem nie tylko wymyślić cały plan, ale również znaleźć odpowiednią kandydatkę na fałszywą żonę.
Przypadek Sanjiba Saha jasno dowodzi też, że z fałszywą żoną - bądź co bądź zupełnie obcą kobietą – czasem łatwiej się dogadać, niż z własną.
(eMPi, Kabron)