4z12
Zapach prochu o poranku
W centralnym zapłonie po prostu ładujesz pociski do magazynka i strzelasz nawet kilkanaście razy (czasem zupełnie bezmyślnie). Tu każdy strzał to istne misterium. Samo ładowanie pocisku daje wiele czasu na przemyślenie całej idei strzelania czarno prochowcem.
_ Regiment! Salwą ognia!_- rozlega się komenda. Po chwili strzelnice ogarnia chmura dymu. Wystrzeliło jednocześnie kilkanaście luf. W kilku karabinach słychać było tylko trzask kapiszona. To normalne mówią strzelcy.