LudzieZawsze otaczał się pięknymi kobietami. Żona naiwnie myślała, że jest tą jedyną

Zawsze otaczał się pięknymi kobietami. Żona naiwnie myślała, że jest tą jedyną

Zawsze otaczał się pięknymi kobietami. Żona naiwnie myślała, że jest tą jedyną
Źródło zdjęć: © AKPA

06.09.2016 | aktual.: 06.09.2016 10:50

Charyzmatyczny włoski tenor wyprowadził zamknięty, elitarny świat opery w plener – jego koncert w nowojorskim Central Parku podziwiało blisko pół miliona widzów. Sprzedawał miliony płyt i cieszył się nie mniejszą sławą niż gwiazdy muzyki pop. W życiu Luciano Pavarottiego najważniejsze były: muzyka, dobre jedzenie i kobiety.

Kobiety otaczały go od najmłodszych lat. W domu Luciano, który przyszedł na świat 12 października 1935 r. w Modenie, najwięcej do powiedzenia zawsze miały babcia i matka, a później także młodsza siostra Gabriella. Ojciec był piekarzem i niespełnionym śpiewakiem, ponieważ mimo pięknego głosu występował tylko na amatorskich scenach, a profesjonalną karierę utrudniała mu niemożliwa do przezwyciężenia trema.

1 / 10

Śpiewanie lepsze od piłki nożnej

Obraz
© AKPA

Młody Luciano godzinami przesłuchiwał płyty słynnych ówczesnych tenorów – Beniamino Gigli, Giovanniego Martinelliego czy Enrico Caruso, ale początkowo nie planował kariery operowej. Marzył bowiem, jak wielu włoskich chłopaków, o bajecznym życiu profesjonalnego piłkarza. Z czasem doszedł jednak do wniosku, że śpiewanie wychodzi mu lepiej niż gra w futbol i w 1954 r. rozpoczął zajęcia wokalne w znanej szkole profesora Arrigo Poli.

Rok wcześniej, podczas urodzinowego przyjęcia u znajomych, 18-letni Luciano poznał uroczą dziewczynę. Adua była o rok młodsza i – jak wspominała po latach – Pavarotti od razu wpadł jej w oko, był wówczas szczupłym i atletycznie zbudowanym młodzieńcem. Choć nie przepadała za muzyką operową, szybko znaleźli wspólny język i zostali parą.

2 / 10

Pierwsza miłość

Obraz
© AKPA

- Świetnie się razem bawiliśmy. Luciano to facet, przy którym nie można było się nudzić. Jednak często także się kłóciliśmy, średnio trzy razy w tygodniu. W pewnym momencie rozstaliśmy się na blisko rok, ale okazało się, że jednak nie możemy bez siebie żyć – opowiadała Adua w rozmowie z „The Independent”.

Cały czas wierzyła, że Pavarotti zostanie kiedyś sławnym śpiewakiem. Na początku 1961 r. Luciano wygrał prestiżowy konkurs w Reggio Emilia, a 14 września zadebiutował jako Rudolf w „Cyganerii” Pucciniego na deskach Teatro Comunale del Giglio w Lucca. Dwa tygodnie później stanął z Aduą na ślubnym kobiercu.

3 / 10

Zawsze otaczał się kobietami

Obraz
© AKPA

Urok i charyzma Pavarottiego sprawiały, że wokół tenora zawsze kręciło się mnóstwo kobiet, a kilka z nich pomogło mu także w karierze. Pierwszą była Joan Ingpen, menadżerka i agentka odpowiedzialna za angażowanie śpiewaków do Royal Opera House w Covent Garden, jednej z najważniejszych scen operowych na świecie.

W 1963 r. przyjechała do Dublina w poszukiwaniu zastępstwa dla słynnego tenora Giuseppe Di Stefano, który znany był z tego, że bez powodu odwołuje udział w przedstawieniach. Dublin Grand Opera Society wystawiała wówczas adaptację wybitnego dzieła Giuseppe Verdiego „Rigoletto”, w której występował nieznany szerzej Włoch. Gdy Joan Ingpen usłyszała śpiew Luciano Pavarottiego, stwierdziła: „znalazłam to, czego szukałam”.

4 / 10

Uwodził wszystkie

Obraz
© AKPA

Tenor z Modeny szybko zastąpił Giuseppe di Stefano na scenie Covent Garden, co otworzyło mu drzwi do wielkiej międzynarodowej kariery. W jej rozwoju pomogła artyście także inna kobieta, Joan Sutherland – wybitna australijska śpiewaczka, która zaprosiła Pavarottiego do wspólnych występów w operze w Sydney. Podobno zdecydował o tym nie tylko ogromny talent wokalny Włocha, ale również jego… wzrost. Luciano należał do nielicznych ówczesnych tenorów, od których Sutherland nie była wyższa.

Przed Pavarottim szybko zaczęły otwierać podwoje najsłynniejsze sale operowe świata. Jego drugim domem stał się Nowy Jork. Włoski śpiewak zachwycał głosem, wykonując najsłynniejsze arie na deskach Metropolitan Opera, gdzie towarzyszyły mu zawsze piękne i utalentowane kobiety, w tym także Polki, m.in. Teresa Żylis-Gara, z którą występował w „Balu maskowym” Giuseppe Verdiego.

5 / 10

U boku „króla tenorów”

Obraz
© AKPA

Małgorzata Walewska spotkała się z Pavarottim w 1992 r. w Modenie, na konkursie wokalnym jego imienia. Pięć lat później śpiewała u jego boku w Wiedniu, w operze „Andrea Chenier”.

- Kiedy słuchamy w radiu włoskiego tenora, to podziwiamy jego głos, upajamy się czarującą melodią, ale jeśli nie wiemy, kto śpiewa, rzadko uda się nam odgadnąć nazwisko. Wyjątkiem jest tylko Luciano Pavarotti. Nie ma możliwości, by nie rozpoznać jego niezwykłego głosu o złoto-miodowej barwie – mówiła w jednym z wywiadów.

6 / 10

Rozpieszczony śpiewak

Obraz
© AKPA

Małżeństwo Pavarottiego z Aduą trwało 35 lat. Para doczekała się trzech córek. O narodzinach pierwszej z nich, Lorenzy, tenor dowiedział się po fakcie. Gdy żona zaczęła rodzić, śpiewał właśnie na scenie słynną arię „La donna è mobile” z opery „Rigoletto”. Zanim zakończył występ, córka była już na świecie. Nie ukrywał rozczarowania, bo liczył na syna, jednak z czasem pogodził się, że jest jedynym mężczyzną w domu.

Pavarotti lubił być w centrum zainteresowania. - To jeden z najbardziej rozpieszczonych ludzi na świecie. Uwielbia leżeć na kanapie, prowadzić długie rozmowy telefoniczne oraz wydawać polecenia osobom z jego otoczenia – opowiadał Herbert Breslin, długoletni agent tenora. W podróżach śpiewakowi zawsze towarzyszył orszak kobiet, usługujących, uprzyjemniających życie i troszczących się o gwiazdora.

7 / 10

Urocza Nicoletta

Obraz
© AKPA

Zawsze skrupulatnie dobierał sobie asystentki. Dla nikogo nie było tajemnicą, że z niektórymi łączyły go nie tylko kwestie zawodowe. Jednak żadna nie odegrała tak istotnej roli jak Nicoletta Mantovani. W 1993 r. miała 23 lata, gdy poznała dwa razy starszego Pavarottiego. Była wówczas studentką dorabiającą do skromnego stypendium w biurze zawodów jeździeckich. Luciano uwielbiał takie imprezy, ale tamtego dnia jego uwagę przykuły nie szybkie wierzchowce, ale piękna dziewczyna z recepcji. Zauroczony śpiewak zaproponował Nicolettcie, by została jego asystentką i towarzyszyła mu w podróżach po świecie. Był to początek końca jego małżeństwa…

8 / 10

Asystentka zostaje żoną

Obraz
© AKPA

Pod koniec 1995 r. media obiegła informacja, że Nicoletta Mantovani jest w ciąży z Pavarottim, a Adua wystąpiła o rozwód. Choć początkowo wszyscy zainteresowani temu zaprzeczali, a żona tenora żartowała nawet, że „Luciano prędzej zakochałby się w talerzu makaronu niż innej kobiecie”, z czasem plotki potwierdziły się. Tabloidy publikowały m.in. zdjęcia śpiewaka baraszkującego z młodą kochanką na plaży na Barbadosie.

Mantovani nie była jednak wówczas w ciąży, ale w 1996 r. Adua i Luciano faktycznie się rozwiedli. - Ta miłość była ogromna, wiedziałem, że trzeba o nią zawalczyć. Chcę poślubić kobietę, którą pokochałem – tłumaczył Pavarotti Bogusławowi Kaczyńskiemu.

9 / 10

Ave Maria

Obraz
© AKPA

W 2003 r. tenor po raz czwarty został ojcem. Nicoletta miała urodzić bliźniaki, ale tylko jedno z dzieci, córeczka Alice, przeżyło poród. Pod koniec 2003 r. Luciano poślubił Mantovani. Tłumy mieszkańców Modeny przybyły, żeby obejrzeć przyjazd panny młodej do teatru, gdzie odbyła się ceremonia. Nicoletta w różowej sukni od Armaniego, przyjechała limuzyną, udekorowaną różowymi kwiatami. „Ave Maria” śpiewał Andrea Bocelli.

Trzy lata później u Pavarottiego zdiagnozowano raka trzustki. Pięciokrotnie przechodził chemioterapię, ale nowotwór błyskawicznie wyniszczał organizm wielkiego artysty, który zmarł 6 września 2007 r.

10 / 10

Jak w telenoweli

Obraz
© Forum

W ostatnich miesiącach życia tenor wrócił do pierwszej żony, a jego stosunki z Nicolettą mocno się ochłodziły. - Dręczyła Luciano, nie dopuszczała do chorego śpiewaka dawnych przyjaciół, kazała mu podpisywać jakieś dokumenty, straszyła, że jeśli tego nie zrobi, nie zobaczy więcej ich czteroletniej córeczki – opowiadała mediom Lidia La Marca, żona pianisty Leone Magiera, wieloletniego akompaniatora i przyjaciela Pavarottiego.

Kilka tygodni przed śmiercią gwiazdor zmienił testament na korzyść córek z pierwszego związku. Mantovani uważała jednak, że to jej należy się majątek tenora, szacowany na 40 mln dolarów. Sprawa trafiła do sądu, gdzie doszło do porozumienia między stronami. - Scheda została podzielona sprawiedliwie, Nicoletta i trzy córki Pavarottiego są przyjaciółkami, co pozwoliło zakończyć negocjacje o podziale majątku – powiedziała adwokat Nicoletty Mantovani.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)