Trwa ładowanie...
14-06-2007 10:52

Żyje się 9 razy

Żyje się 9 razy
d1wtbkx
d1wtbkx

Sześć razy uniknął śmierci. Kot żyje podobno dziewięć razy. Stąd jego chorobliwa miłość do tych zwierząt. Ma dwa, rasy Russian Blue. Na Ochotnika zgłosił się do czerwonych beretów, a potem do oddziału antyterrorystycznego. Od ośmiu lat chroni życie jednego z najbogatszych Polaków – Aleksandra Guzowatego.

O Marcinie Kossaku zrobiło się głośno, gdy nagrane przez niego rozmowy szefa z Michnikiem i Oleksym trafiły do mediów. Tylko nam zdradza kolejne tajemnice

Spotykamy się w apartamencie Marcina Kosska. Z głośników sączy się cicho muzyka Chopina, po kanapie chodzą dwa kocury russian blue. Prywatnie Marcin Kossek jest świeżo upieczonym doktorem psychologii. Studia psychologiczne skończył w Moskwie, doktorat zrobił na Ukrainie. Twierdzi, że specjalizacja, która go interesuje, tam jest na odpowiednio wysokim poziomie. O przygotowywaniu doktoratu nikomu nie mówił, bo wizerunek „mięśniaka” bardzo mu w pracy pomaga.

SUKCES: Nagrywa pan tę rozmowę?
Marcin Kossek: Po co? Wystarczy, że pani to robi. Proszę powiedzieć lepiej, z jaką tezą pani do mnie przyszła?

*Nie mam żadnej tezy, chcę po prostu zapytać, o co chodzi najbardziej wpływowemu człowiekowi w Polsce? * Pani mnie obraża. Taki mój wizerunek kreują media, ale nie ma on nic wspólnego z prawdą. Jeśli ktoś odbiera to, co robię, w kategorii wpływów, to znaczy, że nie ma pojęcia o grze, w której uczestniczę.

d1wtbkx

*W jakiej więc grze pan uczestniczy? * Trudno w kilku zdaniach wytłumaczyć, na czym polega handel surowcami energetycznymi i śledztwo, które jest prowadzone w prokuraturze w sprawie prób zabójstwa Aleksandra Gudzowatego, próby uprowadzenia mu syna i działania na niekorzyść Bartimpeksu, służb specjalnych i polityków.

*Spróbujmy jednak. * W wielkim skrócie wygląda to tak. Na początku lat 90. panowie związani ze służbami specjalnymi prawdopodobnie uznali, że na dostawie ropy mogą zarobić nie tylko dla państwa, ale również prywatnie. Kiedy się przegląda strukturę J&S – która kontroluje 70 procent dostaw ropy do Polski – to się okazuje, że jest zapisana na dwóch niezwykle utalentowanych muzyków z Ukrainy, ma siedzibę na Cyprze. Od naszego rządu w prezencie dostali oni, w trybie natychmiastowym, obywatelstwo polskie. Dlaczego wyrzucono państwowy CIECH i w jego miejsce wstawiono tak „utalentowanych muzycznie” obcokrajowców?

*Ale co ma J&S do Gudzowatego? * Mój szef nie chciał z nikim wchodzić w żaden nieformalny układ i zaczęły się schody: prowokacje, fałszowanie dokumentów… Każdy kolejny premier Polski dostawał informacje, w tym na piśmie, że Bartimpex to spółka o strukturze co najmniej „nieczytelnej”. Tak robiono „portret Gudzowatego”, w który politycy – prawdopodobnie w dobrej wierze, ufając swoim „asom służb” – wierzyli. A Gudzowaty jest dla nich kłopotem, ponieważ broni polskich udziałów w handlu gazem przed oddaniem ich w prezencie Rosji. Strona polska ma 48 procent, strona rosyjska 48 procent, a w środku jest Gaztrading, czyli 4 procent, w którym jest ponad 80 procent polskich udziałów.

Daje to Polsce przewagę 52 do 48 procent. Kto więc chciał doprowadzić do sytuacji 50:50 procent i dać Rosji w prezencie 2 procent, jednocześnie eliminując polskie przedsiębiorstwo? Do tego właśnie celu używano sfałszowanej tożsamości Aleksandra Gudzowatego i Bartimpeksu, aby politycy pozbyli się go pod szyldem bezpieczeństwa energetycznego Polski. Nie chodzi o Bartimpex, ale o odwrócenie uwagi. Chodzi o to, żeby dać Rosji w prezencie dwa procent i stracić pakiet większościowy. Co ciekawe, Rosjanie sami o to nie występowali, zaproponowała im to strona polska.

d1wtbkx

*I pewnie pan zaraz powie, że to lobby prorosyjskie nie dopuściło do budowy gazociągu Bernau-Szczecin? * Tak było. Aleksander Gudzowaty opracował sposób na rzeczywiste uniezależnienie nas od gazu rosyjskiego. Właśnie gazociąg Bernau-Szczecin. Chciał finansować to za własne pieniądze, a Skarb Państwa miał mieć swoje udziały bez wykładania złotówki. Wówczas wymyślono fikcyjny gazociąg norweski, o którym było wiadomo, że jest „koniem, który nigdy nie dobiegnie do mety”. Miał odwrócić uwagę od Bernau-Szczecin i uniemożliwić złamanie monopolu Rosjan. Widzi pani, jak silne jest lobby prorosyjskie, skoro premier Buzek podpisuje coś, nie wiedząc, w czym bierze udział?

*Dlaczego polski rząd nie chce uniezależnienia od Rosjan? Kto działa w ich interesie? * Robią to politycy manipulowani przez nasze służby, które chcą przejąć udziały Aleksandra Gudzowatego. Mają handel ropą, teraz chcą jeszcze gaz. To jest klucz do całości. Proszę zrozumieć, że my tutaj mówimy o miliardach złotych! Ostatnia wizyta pana prezydenta Kaczyńskiego w Kazachstanie bardzo czytelnie pokazuje mechanizm manipulacji służb na korzyść Rosjan. Pan Piotr Naimski wystawił polskiego prezydenta na międzynarodowe pośmiewisko, w moim przekonaniu była to celowa zagrywka. Nasze zespoły robocze, czyli służby i dyplomacja, powinny były uprzedzić prezydenta, że Kazachstan nie będzie kolaborował z nami przeciwko Rosji. Prezydent nie powinien się tam w ogóle pojawiać. Nie wiedzieli tego? Doszło do celowej kompromitacji. Kto na tym zyskał? Dlaczego znowu Rosja?

d1wtbkx

*A może to był zwykły brak profesjonalizmu? * Proszę wierzyć, na tym szczeblu działania nie ma mowy o przypadkach. To nie jest handel marchewką. Tu chodzi o bezpieczeństwo energetyczne i rynek obrotu surowcami strategicznymi. Kto sprawę bagatelizuje, ten nie ma pojęcia, kto na tym rynku rządzi.

*Czy zdaje pan sobie spawę, że stawia pan poważny zarzut Piotrowi Naimskiemu? * To nie jest zarzut, to prawda.

*Niektórzy twierdzą, że pańska gra polega na straszeniu Aleksandra Gudzowatego i budowaniu sobie image’u Naczelnego Macho IV RP. * A kto to jest ten macho? Ja się nie fotografuję z półnagą klatką, aby nie psuć kobietom dobrego smaku. Nigdzie nie bywam, choć starano się mnie wciągnąć w tę śmieszną warszawkę. Nie znajdzie pani rozmów ze mną w kobiecych pismach. Nie ja dzwoniłem do pani z prośbą o wywiad. To pani do mnie przyszła. Moja praca polega na zapewnieniu profesjonalnej ochrony Aleksandrowi Gudzowatemu. Nie mnie oceniać moją skuteczność. Jedno jest pewne, jak człowieka chcą zabić, to nikt o tym nie pisze i nikogo to nie interesuje. Jak okazuje się, że potrafimy go chronić i wskazywać winnych prokuraturze, to wówczas jesteśmy nieetyczni i przypina nam się łatki, takie jak „macho”. Wiem zresztą, kto rozpowszechnia takie informacje – były premier i były „as” polskiego wywiadu. Obaj widocznie boją się odpowiedzialności karnej. Trzeciego „dyżurnego komandosa” nie będę wymieniał, ma swój świat i nie trzeba
go wybudzać. Wystarczy mu, że jest w stanie skomentować w TV wszystko, nawet narodziny klaczy w Otwocku.

d1wtbkx

*Kto straszył pańskiego szefa? * Dostawaliśmy konkretne informacje od oficerów z Zarządu Wywiadu Urzędu Ochrony Państwa. Nie ma bardziej wiarygodnego źródła. Jasno nam powiedziano, że został podpisany wyrok, oraz wskazano, którzy ludzie i gdzie się szkolą, żeby go wykonać. Jeżeli z takiego źródła przychodzi sygnał, że jest podpisany wyrok, to mamy siedzieć z założonymi rękami i czekać? Co ciekawe, informacje były nam przekazywane, ale żadne śledztwo nie zostało wszczęte w tej sprawie. Jak pani to wytłumaczy? Niedawno zgłosił się do mnie dziennikarz i przyprowadził człowieka, który powiedział, że namawiano go do składania przeciwko mnie fałszywych zeznań w prokuraturze.

d1wtbkx

*A na pana nikt jeszcze wyroku nie wydał? * Zakładałem i nadal zakładam, że jedną z form ataku na mnie będzie atak na moich najbliższych. Dlatego chronię moją prywatność. Prokurator, który prowadzi naszą sprawę, proponował mi przydzielenie ochrony policyjnej, ale nie byłoby to możliwe ze wzglę- du na moją działalność zagraniczną. Nie boję się śmierci. Ja już kilka razy w swoim życiu umarłem (był kilka razy ciężko postrzelony – przyp. red.), chyba pięć lub sześć, ostatnio dwa razy w jednym roku. Wiem, jak to wygląda, nic strasznego, nie ma czasu na strach, przychodzi i po prostu jest. Za każdym razem szczypałem się w rękę, żeby sprawdzić, czy jestem żywy. Kot żyje podobno dziewięć razy, więc wychodzi na to, że moja chorobliwa miłość do kotów nie bierze się znikąd.

d1wtbkx

*Pan zdecydował, że będzie nagrywać rozmowy? * Tak. Coś pani wyjaśnię. Ochrona to przede wszystkim zabezpieczenie kontrwywiadowcze i analityczno-wykonawcze.

*Normalny człowiek nic z tego nie rozumie. * Chodzi o to, że pracuję głową i pod tym kątem dobieram swój zespół. Człowieka skuteczniej dosięga śmierć psychologiczna niż fizyczna. Dłużej boli i każe na siebie patrzeć. To właśnie psychologicznie chciano zniszczyć mojego szefa. Nasze zadanie to zabezpieczenie go przed tymi wszystkimi intrygami i gierkami, które miały zniszczyć mu życie. Zdecydowaliśmy nagrywać rozmowy tylko z tymi, co do których mieliśmy stuprocentową pewność, że nie mają czystych zamiarów wobec nas. Istotne jest to, że ABW nie zakwestionowała wiarygodności żadnego z naszych materiałów, a prokurator uznał, że wszystkie spotkania, które nagrywaliśmy, mają istotny wkład w śledztwo. Podam taki przykład. Rok temu przyszedł do mnie dziennikarz, który powiedział, że ma dwóch znajomych związanych z wywiadem, jeden jest oficerem, drugi współpracownikiem. Jeden pracuje w firmie zajmującej się finansami, drugi
handlem bronią. Zapaliła mi się od razu kontrolka. Powiedział jeszcze, że chcą się spotkać z szefem, żeby robić biznes razem ze służbami rosyjskimi. Było jasne, że szykuje się kolejna prowokacja, by nas wplątać w biznes z rosyjskim wywiadem przeciwko Polsce. Natychmiast podjęliśmy grę, by to udokumentować i przekazać prokuraturze.

*Brzmi to jak bajka. * To jest to pierwsza tak dobrze udokumentowana bajka. Ja nie twierdzę, że dziennikarz był świadomy, w czym brał udział, ale brał. Mogłem odrzucić tę propozycję od razu, ale przytomniej było sprawdzić, w czym nas chcą znów umoczyć. Mówię więc: „W porządku”, i dochodzi do spotkania. Na tym spotkaniu padają informacje, które kwalifikuję jako prowokację przeciwko szefowi. Zdecydowałem, że będę rejestrować spotkanie z nim. Dlaczego mamy dać się uwikłać w jakąś historię, która miałaby posłużyć jako dowód, że mój szef działa na szkodę państwa polskiego? Przyszedł facet i powiedział dokładnie to, co przypuszczaliśmy, że powie. Zaznaczył, że jego przełożeni nie wiedzą o tej wizycie, a on chce robić biznes razem ze służbami rosyjskimi i z nami.

Był, tak naprawdę, wysłanym przez służby emisariuszem, żeby nas w coś wplątać. Kiedy wyszedł, zrobiliśmy stenogram z wizyty z analizą i płytę wysłaliśmy do prokuratury. Jeżelibyśmy tego nie zrobili, on mógłby nagrać spotkanie, a potem takim nagraniem manipulować. My mielibyśmy artykuł w prasie, że Gudzowaty działa na niekorzyść Polski. I jak wtedy wyglądałaby jego wiarygodność w prokuraturze?

*Pan wierzy prokuraturze, a przecież skądś te nagrania z Michnikiem i Oleksym wyciekły? * Ja wierzę prokuratorowi. Myślę, że dobrze rozumie naszą sprawę. Wiem o tym, że te materiały nie mogły wyjść od nas, bo nam tylko utrudniają pracę. Myślę, że to była próba zasabotowania śledztwa, które zbliża się do końca. Podrzucenie wątku atrakcyjnego medialnie, po to, żeby prokuratura zajęła się nim, a odeszła od wątku głównego, komuś musiało być na rękę.

*Komu? * Odpowiedź już zna prokurator i to jest powód, dla którego ci panowie tak się boją.

*A po co przyszedł do was Józef Oleksy? * Oleksy, świadomie lub nie, przyszedł do nas, żeby nas przestrzec, żebyśmy się za mocno nie wychylali. Doradzał nam, w jaki sposób ujawniać wątek prowokacji dotyczącej łapówki dla syna Leszka Millera (przyp. red. za Informacyjną Agencją Radiową – Aleksander Gudzowaty miał być w maju 2003 roku nakłaniany do dania łapówki synowi ówczesnego premiera Leszka Millera. Łapówka miała wynosić do 3 mln dolarów. Obiecywano, że jeśli zapłaci, znikną jego kłopoty z rządem). Po co to robił? Wiedzieliśmy wcześniej, że Oleksy przyjdzie z taką tezą. I, niestety, przyszedł.

*Miller go wysłał? * O tym zapewne będzie miał okazję powiedzieć w prokuraturze.

*Czym się zakończy to śledztwo? * Wiele na to wskazuje, że dosięgnie większych nazwisk niż Józef Oleksy. Ale mnie chodzi o to, żeby szef mógł spać spokojnie, żeby w końcu dali nam spokój i żebym ja w ogóle zaczął spać. Tego sobie życzę. A jeśli chodzi o prokuraturę, to mam nadzieję, że ci, którzy są wyświetleni w sprawie, nie uciekną od odpowiedzialności. Bardzo wnikliwie analizujemy taktykę ich działania. Popełniają wciąż wiele błędów, im dalej

to brnie, to coraz większe. Oleksy wiedział przecież, że wcześniej złapaliśmy Michnika, który miał odwagę przyznać się, że służby go inspirowały do działania przeciwko nam. Powiedział to, kiedy przyszedł do nas prosić Aleksandra Gudzowatego, żeby nie wytaczał „Gazecie Wyborczej” procesu – bardzo nieelegancko przy tym besztając swoich dziennikarzy. Oleksy wiedział o tym, ale myślę, że przez tyle lat bezkarności to towarzystwo nabrało takiej pychy, że wszystkie, nie tylko moralne, ale i społeczne hamulce przestały u nich działać.

*Ale to panu zarzuca się, że szkoli pan szpiegów w wielu krajach, w tym na Białorusi, i że buduje pan reżim Łukaszenki. * Zawsze zachęcam dziennikarzy, żeby przyszli do mnie do domu i sprawdzili, skąd mam podziękowania, od kogo, z jakich państw i jakich struktur. Ale ci, którzy tak piszą, nie przychodzą. Jestem aktywny w wielu krajach – Białoruś to już zamknięty rozdział, choć uważam, że bardzo pouczający. W krajach, w których działam, struktury do walki z terroryzmem są inaczej zaszeregowane niż w Polsce. Podlegają służbom specjalnym. Więc tak na to patrząc, pomagam kilkunastu służbom specjalnym w świecie. Dla mnie to powód do dumy. Moim gwarantem jest to, że zawsze trenowałem tylko służby państwowe. Mam państwowe zaproszenia i podziękowania. To jest rzeczywiście najwyższy szczebel. Może to brzmi nieskromnie, ale poza prestiżem, mam gwarancję, że ja działam na zlecenie prawnie działających państw. Szkolę różnego rodzaju struktury do walki z terroryzmem. Moi wychowankowie nie biorą udziału w tłumieniu
demonstracji, to zbyt poważne jednostki. Ratują życie zakładników. Nie dbam o marketing, w tym fachu jednostki same polecają innym instruktorów – nie cierpię na brak zainteresowania. Odmówiłem współpracy czterem krajom. Nie powiem jakim.

Rozmawiała: Teresa Nowakowska
Zdjęcia: EN/Forum/Fotorzepa

Wydanie internetowe www.sukcesmagazyn.pl

d1wtbkx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1wtbkx