CiekawostkiBo to co nas podnieca...

Bo to co nas podnieca...

Pierwsza noc, z nową „zdobyczą”, nie lada wyzwanie. Kolejna noc, ze stałą partnerką, też niezła batalia. Z jednej strony rozpoznanie nowego terenu i zaskakiwanie, z drugiej uatrakcyjnianie lekko już nudnawych setów w małżeńskiej alkowie. Ciągłe stawanie na wysokości zadania, wyprzedzanie pragnień, urozmaicanie. Walka o utrzymanie właściwej temperatury w sypialni (wiadomo, nam się chce raczej zawsze, im raczej niekoniecznie tak często, jak nam). Udane życie seksualne, wbrew pozorom, to nie przysłowiowa „bułka z masłem”.

Bo to co nas podnieca...
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

26.07.2007 | aktual.: 26.07.2007 15:03

Z jednej strony fizjologia – hormony, reakcje naczyń krwionośnych, neuroprzekaźniki. Z drugiej – psychika, czynniki kulturowe, oczekiwania. Jak się w tym wszystkim połapać?

Bez względu jednak na ten chemiczny szum, hormonalne burze, czy naleciałości z dzieciństwa, każdy facet wie, że żeby jej się zwyczajnie chciało, ważna jest atmosfera. Cały ten bajzel z oprawą dnia, wieczorów, budowaniem chwili. Zadanie do wykonania. Nie wolno też zapominać o wstępie do gry, akcji z komplementami i czułymi słówkami. Dobra, to też jest do zrobienia. O ile mapy miejsc erogennych można się jeszcze nauczyć na pamięć, o tyle niezłe schody zaczynają się w chwili, gdy nasza partnerka okazuje się być:

- Agonofilką – która radość czerpie z pozorowanych scen gwałtu. W takiej sytuacji, na nic nasze komplementy, dwugodzinna gra wstępna, kwiaty i czułe słówka. Ta kobieta chce od razu, na starcie, zostać pokonana. Gra wstępna sprowadzić ma się do walki. A i tu nie ma prostych komunikatów, bo a nuż trafiła nam się biastofilka, wtedy walka i gwałt muszą być prawdziwe. I bądź tu człowieku mądry, symulować, czy nie? Rozmawiać, czy lać od razu. I uwaga – będąc w związku z agonofilką, wcale nie musisz jej ciągle pokonywać. Role mogą być, równie dobrze, odwrócone....

Zobacz również

* Wakacyjna wpadka
*
- Androgynofilką – podnieca ją ukrywanie płci. Lubi niejasności i niespodzianki, tak jakby miała skłonności biseksualne. O ile części z mężczyzn nie będzie to specjalnie przeszkadzać, bo wiadomo dwie kobiety w akcji to dwa aniołki, o tyle jeśli wymagać zacznie żebyś dla niej przeszedł na druga stronę... dla wielu z facetów, może okazać się to granicą nie do przekroczenia.

- Autoassasinofilką - ten odchył zapewne jest jednym z dziwniejszych. Trafiła cię taka partnerka? Tak? Oznacza to, że podniecać ją będą fantazje związane z symulowaniem jej morderstwa. Sex owszem, ale tylko wtedy kiedy kończyć się będzie kryminalnym finałem, z nią w roli głównej. I w dodatku bez angażowani ciebie w ten proceder. Autoassasionofile zainteresowani są własną masochistyczną śmiercią. Jeden plus, w tym wypadku - lęk o własną śmierć jest wyżej notowany niż sam orgazm, także nie musicie się martwić czy „już”.

- Elektrofilką –ta dziewczyna lubi niebezpieczeństwo. W dodatku kręcą ją kontakty i wszystko co związane z elektrycznością. Do tematu podchodzi metodycznie, wiedza techniczna jest z jednym z elementów jakie ją kręcą, lubi wiedzieć, co i jak może ją nieźle „kopnąć”. W tym związku czeka cię umieszczanie styków elektrycznych na ciele, a twoim najlepszym przyjacielem może być każde urządzenie wytwarzające wystarczająco silne napięcie (defibrylator, akumulatory wszelkiego rodzaju a także reostat – japońskie urządzenie pozwalające osiągnąć orgazm poprzez podłączenie do penisa drucika, i wsunięcie drugiego do odbytu, oraz sterowanie przepływającym przez nie prądem).

- Hanartofiliką – ta dziewczyna lubi żebyś popełniał w łóżku błędy. Na nic twój kunszt miłosny i lata doświadczenia. Udawanie niedoświadczonego gwarantuje sukces w tym związku. Może się jednak okazać, że to nie od ciebie oczekuje się nieudolnej gry, że twoją partnerkę najbardziej kręci jej własna nieudolność. A to już w sumie, co za radość z seksu z taką ....

- Ochlofilką –w tym związku, zgodnie z maksymą pewnego znanego zespołu sportowego, już nigdy nie będziesz sam. Ochlifilita podniecenie osiąga tylko w tłumie, w grę tu wchodzą orgie, ale tylko te, które zapewnią naprawdę sporą gromadę ludzi. Ocieranie, gwar, wzajemne masturbowanie, podekscytowany tłum, froteryzm, to wszystko czeka cię w związku z ochlofilką.

- Fygenofilką –taka partnerka nie da ci odpocząć ani na chwilę. Fygefilia to pociąg erotyczny do sytuacji, w których jeden z partnerów jest ścigany przez władzę. Czasem tą władza może być partner numer dwa. Taki związek to zwiazek drogi, ciągłych ucieczek i sekretnych skrytek. Czasem można zostać nieźle przechytrzonym.....

- Pseudozoofiliką – uspakajamy na samym początku: nie, nie chodzi nam tu o popularną zoofilię i pociąg do dobermanów i koni (tudzież innych byków). Pseudozoofilka odczuwa radość i spełnienie uprawiając seks z mitycznymi zwierzętami. Jednorożec, biały tygrys, czarny bocian. W sumie co za problem, prawda? Ile mamy jednorożców we współczesnym świecie? Także zagrożenie jakby żadne. Niemniej może się okazać, iż jednym z niezbędnym elementów, żeby związać się z taką panna, są przebrania, w których musiałbyś odgrywać rolę baśniowego białego nosorożca. Trochę słabo, czyż nie?

- Hybristofilką –ta pani oczekiwać od ciebie, co najmniej trzech wyroków na karku. Nie rozmiar penisa, nie twoje umiejętności, a więzienie. Trochę mała to radość z uprawiania seksu, z kimś kogo w gruncie rzeczy marzymy żeby zamknąć, oddzielić i odseparować? Niemniej podobno hybristofilki kochają najgoręcej i najmocniej. Zdobędą dla swoich skazanych wszystko, poświęcą się bez granic.

źródło:
"Zagadki seksu" - dr Stephen Juan

Zobacz również

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)