Trwa ładowanie...
27-02-2007 09:33

Dla konesera - Aston Martin DB Mark III

Dla konesera - Aston Martin DB Mark III
d2vmtvg
d2vmtvg

Aston Martin DB2 był wytwarzany przez siedem lat. Firma sukcesywnie dopracowywała elementy mechaniczne, modernizowała karoserię oraz wzmacniała silniki. Najdoskonalszą i ostatnią ewolucją pojazdu wciąż bazującego na rozwiązaniach z przedwojennego prototypu Atom był Aston Martin DB 2/4 Mark III. Samochód jest znany również jako Aston Martin DB Mark III lub po prostu – DB III.

Do napędu auta produkowanego w latach 1957-1959 posłużył 6-cylindrowy, rzędowy silnik o pojemności 2,9 litra. Podstawowy i najchętniej wybierany wariant miał moc 162 KM. 14 samochodów zostało wyposażonych w układ wydechowy z dwiema rurami, które windowały moc do 180 KM. Jednie pięciu klientów zdecydowało się na zamówienie samochodu z dwoma, potrójnymi gaźnikami Webera, „ostrymi” wałkami rozrządu oraz specjalnym układem wydechowym, który powiększał stado pod maską do niebagatelnych 195 KM. Warty podkreślenia jest fakt, że przy modernizacjach silnika brał udział Polak - Tadeusz Marek, który w późniejszych latach opracował dla Aston Martina wiele jednostek napędowych.

[

]( http://facet.wp.pl/aston-martin-db-mark-iii-6002194687960193g )

d2vmtvg

Model DB Mark III jeździł o wiele sprawniej od poprzedników. Nic dziwnego, że przednie koła otrzymały hamulce tarczowe. Co prawda modernizacja została dokonana po wypuszczeniu na rynek 100 egzemplarzy, jednak Aston Martin zaproponował klientom unowocześnienie układu hamulcowego, z czego większość nie omieszkała skorzystać. To nie koniec udogodnień w modelu DB Mark III. Hydrauliczne sprzęgło stawiało minimalny opór podczas pracy, a kto nie chciał zmagać się z dźwignią zmiany biegów, mógł zdecydować się na automatyczną przekładnię. Ostatnia nie cieszyła się specjalnym uznaniem i trafiła do zaledwie 5 samochodów.

Wnętrze samochodu zostało nieznacznie zmodernizowane, choć podróżnym wciąż dawało się we znaki sztywne zawieszenie, wysokie progi, a kierowca musiał się ponadto zmagać ze opornie pracującą kierownicą.

Klienci mogli wybierać między praktycznym hatchbackiem ze składanymi tylnymi fotelami oraz kabrioletem Drophead Coupe. Pojazd z otwartym nadwoziem nie cieszył się jednak szczególnym powodzeniem i z puli 551 sprzedanych Astonów DB Mark III jedynie 84 pozwalało poczuć wiatr we włosach. U schyłku produkcji można było się również zdecydować na klasycznego sedana - Fixed Head Coupe. W dniu dzisiejszym maszyna jest łakomym kąskiem dla kolekcjonerów, ponieważ zbudowano zaledwie... 5 sztuk!

Przygoda Jamesa Bonda ze szlachetną brytyjską marką rozpoczęła się właśnie od Aston Martina DB Mark III. Warty podkreślenia jest jednak fakt, że Agent Jej Królewskiej Mości zasiadał za kierownicą tego samochodu tylko w powieści „Goldfinger”. W ekranizacji, która trafiła do kin pięć lat później, Agent 007 prowadził znacznie nowocześniejszego Aston Martina DB5.

Walory modelu DB Mark III zostały docenione przez renomowany, amerykański magazyn „Road & Track”. W 1959 roku redaktorzy stwierdzili, że samochód ma wiele cnót i jedynie kilka wad. Nie zawahali się również poinformować czytelników, że jest to auto dla konesera...

Lukasz Szewczyk

ZOBACZ RÓWNIEŻ

*Prekursor - Aston Martin DB1Prekursor - Aston Martin DB1*

d2vmtvg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2vmtvg