Niemiecka wada wzroku
* Męskim okiem * Z badań pewnej niemieckiej firmy dystrybuującej prezerwatywy wynika, że nasi zachodni sąsiedzi nie potrafią ocenić „na oko” wielkości swojego przyrodzenia. Dlatego często zdarza się, że kupowane przez nich prezerwatywy są za duże albo za małe.
30.06.2008 | aktual.: 30.06.2008 10:32
Wydawało by się, że co jak co, ale wielkość swojego „ptaszka” każdy chłop potrafi ocenić perfekcyjnie. Zwłaszcza, że już od najmłodszych lat zabawy w mierzenie organu przez chłopców należą do najbardziej popularnych i powszechnych. Okazuje się jednak, że wszystkie te edukacyjne zabawy na nic się zdają i kiedy trzeba kupić prezerwatywę tylko 18% mężczyzn w Niemczech wybiera właściwy rozmiar, natomiast 34% sięga po rozmiar zbyt duży.
Pomyłka przy zakupie jest tym dziwniejsza, że opakowania niemieckich kondomów są bardzo wyraźnie oznakowane odpowiednimi rozmiarami. Przeprowadzający badanie Jan Vinzenz Krause z firmy Sinico sądzi, że Niemcy po prostu rzadko wczytują się w treści na opakowaniu i – być może ze wstydu – najczęściej kupują opakowania z napisem „extra large”.
Zobacz również:
* Sportowi brzydale cz. 1 Sportowi brzydale cz. 1*
* Bitwa o Berlin Bitwa o Berlin*
Przeczą temu jednak kolejne wyniki badań, okazuje się bowiem, że najwięcej, bo ponad połowa ankietowanych Niemców, kupuje i męczy się potem z kondomami o zbyt małych rozmiarach.
Informacja o niemieckich kłopotach z rozmiarami jest naprawdę zaskakująca. Dotychczas sądziliśmy, że jedynie chińska rozmiarówka może być źródłem problemów. Może więc wszystkiemu winien jest nie sam rozmiar niemieckich organów, a jakaś tajemnicza wada wzroku, nękająca naszych zachodnich sąsiadów.
(eMPi, Kabron)
Zobacz również:
* Sportowi brzydale cz. 1 Sportowi brzydale cz. 1*
* Bitwa o Berlin Bitwa o Berlin*