HistoriaAdam Czerniaków – wolał się zabić niż wydać dzieci niemieckim oprawcom

Adam Czerniaków – wolał się zabić niż wydać dzieci niemieckim oprawcom

Tuż przed samobójczą śmiercią napisał dwa listy. „Żądają ode mnie bym własnymi rękami zabijał dzieci mego narodu. Nie pozostaje mi nic innego, jak umrzeć” - tłumaczył żonie. List przeznaczony dla współpracowników był obszerniejszy: „Byli u mnie Worthoff i towarzysze i zażądali przygotowania na jutro transportu dzieci. To dopełnia mój kielich goryczy, przecież nie mogę wydawać na śmierć bezbronnych dzieci. Postanowiłem odejść. Nie traktujcie tego jako akt tchórzostwa względnie ucieczkę. Jestem bezsilny, serce pęka mi z żalu i litości, dłużej znieść tego nie mogę.”

Adam Czerniaków – wolał się zabić niż wydać dzieci niemieckim oprawcom
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY

30.11.2016 | aktual.: 30.11.2016 11:49

Po napisaniu tych słów zażył cyjanek potasu. Adam Czerniaków, prezes Rady Żydowskiej (Judenratu) w warszawskim getcie, popełnił samobójstwo. Był 23 lipca 1942 roku.

Żyd i polski patriota

Urodził się 30 listopada 1880 w dobrze sytuowanej warszawskiej rodzinie żydowskiej. Najbliżsi zadbali o jego wykształcenie. Po ukończeniu szkoły podstawowej i średniej, rozpoczął studia na Politechnice w Warszawie, a potem na Wydziale Przemysłowym Politechniki w Dreźnie. Uzyskał dyplom inżyniera chemii.
Studia łączył z działalnością niepodległościową, za co, w 1909 roku, trafił do carskiego więzienia.
W odrodzonej II Rzeczypospolitej był między innymi długoletnim (1927-1934) warszawskim radnym. Politycznie związany był z obozem marszałka Józefa Piłsudskiego.

Zasłużył się w trakcie obrony stolicy w 1939 roku. 23 września prezydent Stefan Starzyński powołał go na stanowisko przewodniczącego Żydowskiej Gminy Wyznaniowej. Tego samego dnia Czerniaków zapisał w prowadzonym od początku wojny dzienniku: „Jest to historyczna rola w oblężonym mieście. Postaram się jej podołać.”

Obraz
© Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY

Niemcy chcieli, by pomógł im w likwidacji Żydów

Nie podołał, ale ten wychowany w dość w sumie liberalnej atmosferze Europy przełomu XIX i XX wieku człowiek nie zdawał sobie do końca sprawy z ludobójczego charakteru III Rzeszy. Wchodzących, po kapitulacji 28 września 1939 roku, do Warszawy Niemców uważał Czerniaków za najeźdźców, ale przykładał do nich standardy z czasów I wojny światowej.
Bardzo szybko przekonał się, że był w błędzie. Niemcy wyznaczyli go na przewodniczącego warszawskiego Judenratu, licząc, że będzie posłusznym wykonawcą ich rozkazów, mających tylko jeden cel – unicestwienie Żydów.
Adam Czerniaków sam jeden stanął naprzeciw wielu tysiącom urzędników aparatu zbrodni. Próbował ratować powierzoną jego opiece, jeszcze przez prezydenta Starzyńskiego, ludność żydowską. Swoje kontakty z Niemcami podporządkował właśnie temu dążeniu.

By ratować rodaków gotów był na wszystko

Nie było upokorzenia, którego nie był gotów przyjąć z pokorą, jeśli tylko mogło ono, choć na trochę złagodzić los przebywających w getcie Żydów. Ten subtelny i wykształcony mężczyzna, zawsze ubrany w nienagannie skrojony garnitur, pod krawatem lub pod muszką, był wielokrotnie fizycznie upokarzany, a nawet bity we własnym gabinecie przez „odwiedzających” go funkcjonariuszy III Rzeszy.

Obraz
© Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY

Znosił to wszystko, gdyż przez wiele miesięcy wierzył, że uda mu się ocalić od śmierci przynajmniej część z mieszkańców getta.
Adam Czerniaków starał się zorganizować w warszawskim getcie w miarę możliwe życie. Dbał o opiekę społeczną, zdrowotną, oświatę i kulturę, a przede wszystkim o dzieci. Gdy przekonał się, że ich ocalenie, podobnie jak i dorosłych mieszkańców getta, nie będzie możliwe, odebrał sobie życie.

Odmówił zgody na wywózkę Żydów

Dzień przed samobójstwem, 22 lipca 1942 roku, Czerniaków odmówił Sturmbannführerowi Hermannowi Höfle podpisania obwieszczenia o przymusowym wysiedleniu Żydów z Warszawy i wywiezieniu ich do obozu zagłady w Treblince. Odmówił także przygotowania – na 23 lipca – transportu dzieci.
Po wyjściu esesmanów został mu już tylko dzień życia. Podjął decyzję, że w sytuacji, gdy wszystko zostało już stracone, a na cały naród żydowski Niemcy wydali wyrok śmierci, jego dalsze, najprawdopodobniej bardzo krótkie, życie nie ma już sensu.
23 lipca 1942 roku współpracownicy znaleźli go martwego w gabinecie. Była godzina 18.
Dzień wcześniej Niemcy rozpoczęli wywózkę mieszkańców getta. Do 21 września 1942 roku do Treblinki wywieziono 300 tysięcy osób, co stanowiło 80 proc. wszystkich zamieszkałych w Warszawie Żydów.
Znaczna część pozostałych wzięła udział w zorganizowanym, w kwietniu 1943 roku, powstaniu w getcie.
Zobacz także:

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)