Miłości do przyrody nauczył go ojciec
Był synem Antoniego Fiedlera, poznańskiego poligrafa i wydawcy. To właśnie ojciec obudził w nim zainteresowania przyrodnicze („uczył mnie kochać rzeczy takie, obok których inni ludzie przechodzili obojętnie” – wspominał po latach). Później jednak zafascynowały go podróże.
Miłośnikiem przyrody pozostał jednak całe życie. Może dlatego chciał świat zrozumieć, a nie go podbić. Potrafił pochylić się z zadumą nad pięknym kwiatem, zwierzęciem. Nawet pierwszych swoich podróży, w latach 20. i 30. XX wieku, nie traktował jako wypraw łowieckich. Było to, przynajmniej w owych czasach, ewenementem.
Fiedler polował, co opisywał choćby w książce „Kanada pachnąca żywicą”, wydanej w 1936 roku, ale polowanie było zawsze „obok” jego podróży i nigdy nie stanowiło ich głównego sensu.
„Kanada pachnąca żywicą” była bestsellerem 42-letniego podróżnika, ale to nie ona opisywała wyprawę jego życia. Doszło do niej kilka lat wcześniej, a jej rezultatem była wydana w pierwszej połowie lat 30. książka „Ryby śpiewają w Ukajali”, opisująca jego wymarzoną od dzieciństwa podróż do Amazonii.