Wszyscy przeciwko niemu
Przełom październikowy w 1956 roku był dla Bolesława Piaseckiego prawdziwym ciosem. Upadł misterny, opracowywany przez lata plan, w którym ruch Piaseckiego miał monopol na reprezentowanie katolików wobec marksistowskiego państwa. Dawny przywódca Falangi wiązał z tym monopolem duże nadzieje - chciał w przyszłości, jako przywódca "postępowych katolików", współrządzić Polską.
Teraz ten plan rozpadł się jak domek z kart. Przyszłość Piaseckiego rysowała się w bardzo ciemnych barwach. Niechętni byli mu i Żydzi, których zwalczał przed wojną, i skupieni wokół prymasa Wyszyńskiego katolicy. Nienawidzili go antykomuniści. Z rezerwą podchodziła do niego nowa komunistyczna ekipa, która zastąpiła tak dobrze znanych Piaseckiemu stalinowców z otoczenia Bieruta. W końcu wystąpiła przeciwko niemu spora grupa dawnych zwolenników, która dość miała jego jedynowładztwa i zamordyzmu.
Mimo tego wszystkiego Piasecki dał sobie radę i odbudował "PAX". Pomógł mu w tym Gomułka, który chciał mieć w nim przeciwwagę dla Wyszyńskiego. Za pozostanie na scenie politycznej zapłacił jednak Bolesław Piasecki straszliwą cenę.