DziewczynyByć jak Sherlock Holmes

Być jak Sherlock Holmes

None

Być jak Sherlock Holmes
Źródło zdjęć: © JupiterImages/EAST NEWS

1 / 9

Zostać Holmesem

Obraz
© JupiterImages/EAST NEWS

Lato. Urlopy. Wczasy. Wyjazdy. Ogólny luz. A przecież jest tak, że nie wszyscy wczasują rodzinnie. Jak mówi stare przysłowie: "okazja czyni złodzieja", zdarza się, że niektórym może trochę zbyt mocno grają hormony i, że trafiają się skoki na boki, które czasami przeradzają się w dłuższe romanse. Prędzej czy później "ta druga połowa" zaczyna się czegoś domyślać, ale – o ile tylko strona romansująca zachowuje szczególną ostrożność – dowody zdrady trudno zdobyć.

Zobacz również:

* Szachowy boks Szachowy boks*

* Szkolenie "wojowników śmierci" Szkolenie "wojowników śmierci"*

2 / 9

Zostać Holmesem

Obraz
© JupiterImages/EAST NEWS

Lato to także czas zwiększonej liczby ucieczek z domów. Starzy nie pozwalają na wymarzony wyjazd ze zgraną ekipą, więc... małolaty idą w długą. I robi się kłopot, bo latem policja bywa zasypywana zgłoszeniami o zaginięciach nieletnich. I tu z pomocą przychodzą agencje detektywistyczne – zdobędą dowody zdrady, nawet z całą dokumentacją fotograficzną i audio-video, czy znajdą nieposłusznego a lekkomyślnego często małolata.

Zobacz również:

* Szachowy boks Szachowy boks*

* Szkolenie "wojowników śmierci" Szkolenie "wojowników śmierci"*

3 / 9

Zostać Holmesem

Obraz
© JupiterImages/EAST NEWS

Działalność agencji uregulowana jest oczywiście odpowiednimi przepisami – ustawą o usługach detektywistycznych. Określa ona nie tylko kto, ale i jak może zostać detektywem. Jeśli chodzi o "kto", to nie ma specjalnych schodów, bo detektywem może zostać każdy obywatel Polski lub innego kraju UE, kto ukończył 21 lat, jest nie karany, nie wyleciał z policji ani żadnej podobnej służby a środowisko, w którym mieszka przychylnie się o nim wyraża. Zda odpowiedni egzamin i zdobędzie licencję detektywa. Ten, kto chce założyć agencję detektywistyczną musi się jeszcze legitymować czystym kontem u fiskusa.

Zobacz również:

* Szachowy boks Szachowy boks*

* Szkolenie "wojowników śmierci" Szkolenie "wojowników śmierci"*

4 / 9

Zostać Holmesem

Obraz
© JupiterImages/EAST NEWS

Jeśli chodzi o "jak", to zaczynają się już schody. Schody związane z kosztami. Pierwsze to badania lekarskie i psychologiczne, które – choć wcale mało nie kosztują, to są jednak tylko ułamkiem kosztów, jakie ponieść musi przyszły Sherlock Holmes.

Zobacz również:

* Szachowy boks Szachowy boks*

* Szkolenie "wojowników śmierci" Szkolenie "wojowników śmierci"*

5 / 9

Zostać Holmesem

Obraz
© JupiterImages/EAST NEWS

Czeka go bowiem jeszcze egzamin, za który odpowiednie ministerstwo sobie nieźle winszuje oraz opłata za wydanie licencji. W sumie robi się z tego kwota niebagatelna. I schody też niemałe – co jednak jest całkowicie zrozumiałe, bo jednak lepiej jest, że detektywem nie zostaje pierwszy lepszy z ulicy.

Zobacz również:

* Szachowy boks Szachowy boks*

* Szkolenie "wojowników śmierci" Szkolenie "wojowników śmierci"*

6 / 9

Zostać Holmesem

Obraz
© JupiterImages/EAST NEWS

Wspomniane już sprawy rozwodowe stanowią lwią część zleceń, ale nie na nich i nie na poszukiwaniu osób zaginionych kończy się rejestr prowadzonych spraw.

Na drugim miejscu, po śledztwach "rozwodowych" są sprawy gospodarcze, czyli na przykład ustalanie majątku dłużnika, wiarygodności przyszłego wspólnika czy solidności firmy, z którą ma być zawarty kontrakt. W następnej kolejności idą osoby zaginione, potem poszukiwanie dowodów w sprawach karnych. W tym ostatnim przypadku detektywi działają na zlecenie oskarżonych lub ich rodzin, niezadowolonych z wyników przeprowadzonego przez policję śledztwa, bądź też na zlecenie poszkodowanych w wyniku różnych przestępstw. I tu pojawia się pewien problem, związany z tym, kim powinien być właściciel czy szef takiej agencji.

Zobacz również:

* Szachowy boks Szachowy boks*

* Szkolenie "wojowników śmierci" Szkolenie "wojowników śmierci"*

7 / 9

Zostać Holmesem

Obraz
© JupiterImages/EAST NEWS

Jednoosobowa agencja detektywistyczna wiele nie zdziała – szczególnie jeśli prowadzący ją nie będzie miał odpowiednich kontaktów. Wiele jednak rzeczy – jak znalezienie właściciela samochodu czy zdobycie zastrzeżonego numeru telefonu – załatwia się drogami prywatnym i na bazie starych układów. Najłatwiej więc będzie agencje prowadzić byłym pracownikom policji, niekoniecznie ze służby czynnej, czy też prawnikom, którzy zdecydowali się zamienić togę na dyktafon, pluskwę i minikamerę. Jak więc widać – o ile detektywem może zostać teoretycznie każdy, to prowadzić taką agencję nie każdemu będzie łatwo.

Łatwiej byłemu policjantowi zdobyć informacje od kolegów po fachu, którzy jeszcze są w czynnej służbie niż przysłowiowemu człowiekowi z ulicy, który nawet nie będzie wiedział do kogo się z konkretnym pytaniem zwrócić. Czasy samotnego detektywa Marlowa już dawno minęły. Zresztą trudno by chyba mu było prowadzić nawet najprostsze sprawy – bez całej tej techniki, jaką można zobaczyć w "Detektywach". Urządzenia podsłuchowe są bez problemu dostępne, jak zresztą i minikamery.

Fakt, że są podsłuchiwanie i podglądanie to praktyki nielegalne, ale skoro klient żąda i... płaci?

Zobacz również:

* Szachowy boks Szachowy boks*

* Szkolenie "wojowników śmierci" Szkolenie "wojowników śmierci"*

8 / 9

Zostać Holmesem

Obraz
© JupiterImages/EAST NEWS

A tak: płaci, i to płaci słono. Cena każdej usługi ustalana jest indywidualnie – w zależności od liczby włączonych w nią detektywów i wykorzystywanych środków, a są to częstokroć środki, które agencja musi wypożyczać, bo nie opłaca jej się ich kupno – są tak rzadko wykorzystywane. Logicznym jest, że w przypadku śledzenia kogoś detektywi nie mogą jechać za nim ciągle jednym autem – czasem i auto trzeba wypożyczyć. Wszystko to składa się na cenę danej usługi detektywistycznej, a jest ona niemała, choć żadna agencja nie ma żadnych cenników – wszystko jest ustalane w oparciu o rzeczywiście poniesione koszty.

Z jednej więc strony jest popyt na usługi detektywów, ale z drugiej ich cena ten popyt ogranicza. By więc jakoś wychodzić na swoje, agencje zajmują się także ochroną oraz windykacją.

I tu znów należałoby kategorycznie powiedzieć, że jednak dobrze, że nie każdy może zostać detektywem – wielu pracowników agencji detektywistycznych ma pozwolenie na broń, a co to oznacza i jakie mogłoby pociągać za sobą konsekwencje nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć.

Zobacz również:

* Szachowy boks Szachowy boks*

* Szkolenie "wojowników śmierci" Szkolenie "wojowników śmierci"*

9 / 9

Zostać Holmesem

Obraz

Wydaje się więc, że zawód detektywa został całkowicie odarty z romantyzmu czasów Sherlocka Holmesa, z dochodzenia do prawdy drogą długotrwałych dociekań, drobiazgowego poszukiwania dowodów itp., a jednak tak nie jest. Nadal jest to praca dla tych, którzy skłonni są zamienić normowanych 8 godzin za biurkiem na dwudziestoczterogodzinną gotowość, na śledzenie podejrzanych, znajdowanie świadków i dowodów, łączenie ze sobą pozornie nie powiązanych faktów – tak, by w końcu dojść do prawdy. Co by się więc nie powiedziało – nadal jest to zawód, w którym nie ma miejsca na nudę.

Zobacz również:

* Szachowy boks Szachowy boks*

* Szkolenie "wojowników śmierci" Szkolenie "wojowników śmierci"*

Komentarze (0)