Marina Łuczenko - Muzyka Dla Oczu
Maxim: Komu kibicujesz podczas Euro?
Marina: Czuję się Polką, więc naturalnie kibicuję Polsce. Nie jestem jednak wielbicielką piłki nożnej. Niestety. Przeżyjemy. Masz sporo innych zalet, które wygładzają tę niedoskonałość.
Maxim: Choćby ten koktajl: wschodni folk i czarne brzmienia? Takiego połączenia nie znają chyba nawet Amerykanie. Czy zamierzasz uderzać w tym kierunku? * *Marina: Myślę, że to byłoby ciekawe. Z drugiej strony, pochodzenie pochodzeniem, wygląd wyglądem, a w śpiewaniu najważniejsza jest dusza. Dla mnie jest najważniejsze to, że po koncercie podchodzą do mnie ludzie i mówią, że mieli ciarki. Tylko tym jestem w stanie zawalczyć o słuchacza.
Maxim: Czy w takim razie brak sukcesów naszych lokalnych wykonawców na Zachodzie oznacza, że śpiewają bez serca?
Marina: Są osoby, które śpiewają, bo chcą być "gwiazdami", a nie artystami. Niektórzy traktują to jako pasję, ale brakuje im niezbędnej energii, tego nieopisywalnego czegoś. Świetnie śpiewają, do tego tańczą, ale patrzysz na nich i nie widzisz niczego. Ja tak mam np. w przypadku Nicole Scherzinger: jest śliczna, ma świetny wokal, ale nie dostrzegam niczego poza tym. Nie hipnotyzuje.