Przerwała ciążę mimo próśb męża
Sukcesy w polityce łączyli obaj panowie z dużym powodzeniem u płci pięknej. W lipcu 1947 roku młody szef rządu stanął na ślubnym kobiercu z Niną Andrycz, jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Andrycz była drugą żoną Cyrankiewicza. Z jej poprzedniczką, Joanną Munk (siostrą reżysera Andrzeja Munka) żył sześć lat - od 1940 do 1946 roku.
Pierwsze lata małżeństwa upłynęły młodej parze niczym piękny sen. Zakochany premier słał niemal codziennie gorące listy miłosne do swej wybranki, a ona równie gorąco mu odpowiadała. Szczęście w gniazdku przy alei Róż nie trwało jednak wiecznie. Nina zaszła w ciążę, którą, mimo protestów męża i matki ("Józef tak bardzo pragnie tego dziecka!") przerwała. Cyrankiewicz płakał, gdy się o tym dowiedział, co tak jego już była żona wspominała po latach: "Żaden wyrzut tak by mnie nie zabolał, jak te łzy mężczyzny, który nagle pojął, że żadnego dziecka ja mu już nie dam".
Aborcja zawisła nad małżeństwem niczym miecz Damoklesa. Nie przerwała go natychmiast, ale koniec związku był już tylko kwestią czasu. Pozbawiony dobrych relacji w domu, Cyrankiewicz rozpoczął szukanie szczęścia gdzie indziej. Był przy tym bardzo nieostrożny...