Czarne czy brunatne?
Ubrania z patriotycznymi motywami są bardzo popularne wśród młodych ludzi, ale ich entuzjazmu nie zawsze podzielają nauczyciele. Przybywa bowiem szkół, które zabraniają uczniom noszenia strojów z militarnymi motywami, np. żołnierzami mierzącymi z karabinu, co rzekomo ma wywoływać agresywne emocje.
– To absurdalne. Co może być złego w tym, że gimnazjalista nosi na koszulce polskiego bohatera? Przecież dla niego to jest praktyczna lekcja historii – mówi Paweł Szopa, choć nie ukrywa, że niektórzy producenci związani z „branżą patriotyczną” przekraczają granice, czego dowodem są m.in. kije bejsbolowe z nadrukowaną na nich kotwicą Polski Walczącej albo wizerunkiem pomnika Małego Powstańca. – Na pewno nigdy nie zaczniemy umieszczać takich symboli na pościeli, majtkach czy skarpetkach – zapewnia.
Jednak także jego produkty wywołują kontrowersje. Po wspomnianej już historii ze zdjęciem Andrzeja Dudy w patriotycznej koszulce znany dziennikarz Michał Zaczyński napisał na blogu: „Czyżby Prezydent mojego kraju nosił ubrania Red is Bad? To jedna z ulubionych marek polskich zadymiarzy, neofaszystów i ksenofobów. Ową rzekomo patriotyczną odzież produkują entuzjaści czczenia Żołnierzy Wyklętych, fanatyczni przeciwnicy Unii Europejskiej, organizatorzy rozmaitych akcji, współpracujący z profesorami uczelni Tadeusza Rydzyka i fundacjami wspierającymi narodowców. Czarne ubrania, jak koszulka polo Pana Prezydenta, miewają to do siebie, że szybko się spierają. I w praniu wychodzi, że są brunatne…”.
Mieszane uczucia budzą też projekty polskiego kreatora mody Roberta Kupisza, który zasłynął bawełnianymi koszulkami z orłem, chętnie zakładanymi przez celebrytów – Natalia Siwiec nosiła ją podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej, dzięki czemu zyskała status „Miss Euro” i szturmem wdarła się do świata show-biznesu.
Dwa lata temu, przy okazji premiery filmu Jana Komasy „Miasto 44”, Kupisz zaprezentował kolekcję składającą się z trzech elementów: t-shirtów w dwóch kolorach z nadrukowanym wizerunkiem orła i napisem „Miasto 44” oraz chusty moro. „Projektowanie ubrań inspirowanych największą tragedią w historii Warszawy to ponury żart” – skomentował Roman Pawłowski w „Gazecie Wyborczej”.