Kaszpirowski w służbie Jej Fastfoodowej Mości?
Człowiek to istota bardzo podatna na sugestie wizualne, co niejednokrotnie udowadniał chociażby pamiętny Anatolij Kaszpirowski... Co ciekawe, aby skłonić nas do czegokolwiek, wcale nie trzeba liczyć po rosyjsku, czy prosić o skupienie wzroku w jednym punkcie - w większości przypadków wystarczy po prostu błysnąć nam przed oczami pysznym hamburgerem albo chipsami, które doskonale komponują się z chłodnym piwkiem. I problem gotowy - w naszej głowie rodzi się pragnienie, które ciężko zaspokoić.
Jak podaje amerykański portal "AskMen" w świecie reklamy najbardziej aktywne są dwie branże: motoryzacyjna oraz szeroko pojęta żywieniowa, stąd przeważająca ilość reklamówek telewizyjnych prezentuje głównie właśnie samochody i jedzenie. Dlatego też, zasiadając do piątkowego seansu filmowego musimy przygotować się na to, że notorycznie będziemy bombardowani smakowitymi pokusami.
W efekcie, gdy po raz kolejny, po kilku takich seansach, przejdziesz obok reklamowanej sieci restauracji, niewykluczone, że nie będziesz w stanie oprzeć się pokusie. "No dobra, tylko ten jeden raz..." A może sądzicie, że to bzdury i nikt nie jest w stanie zmusić was do czegokolwiek?
Cóż, całe piękno reklam polega właśnie na tym, że każdy sądzi, że na niego nie działają, a jednocześnie sprzedaż pysznych batoników i hamburgerów nieustannie rośnie. Dość powiedzieć, że zjawisko oddziaływania telewizji na ludzkie ciało zostało dokładnie zbadane przez naukowców z University of Arkansas Medical Sciences. Uczeni ustalili, że istnieje silna korelacja dodatnia między czasem spędzonym przed ekranem, a masą ciała - im więcej telewizji oglądasz, tym, statystycznie, jesteś grubszy. Strzeż się telewizora!