Szczątki kobiet przyszywał do manekina
Pobyt na wolności był jednak krótką przerwą przed następnym, ostatecznym aresztowaniem.
Kolanowski realizował swoje chore żądze, wykopując z grobów, a następnie bezczeszcząc zwłoki kobiet. W lipcu 1980 roku okaleczył ciało znajdujące się w kaplicy cmentarnej w Nowej Soli. Półtora roku później porwał, a następnie sprofanował zwłoki kobiety spoczywające w kaplicy w Naramowicach. Na przełomie 1982 i 1983 roku wykopał i okaleczył ciała jeszcze dwóch zmarłych kobiet - pochowanych na poznańskim Miłostowie.
Mężczyzna był wyjątkowym zwyrodnialcem. Porwanym trupom wycinał piersi i narządy płciowe, które następnie przyszywał do manekina wykorzystywanego w celach seksualnych. Co pewien czas "zużyte" narządy palił w piecu.