Z wyglądu dobroduszny intelektualista
Kres dobrze prosperującej praktyce położyło jednak ujawnienie przez jednego ze znajomych Shipmana jego problemu z narkotykami. Wykorzystując dostęp do recept, lekarz korzystał często z morfiny. Medyk trafił przed oblicze sądu. Bronił się tłumacząc, że cierpi na załamanie nerwowe. Argumenty przyniosły skutek – ostatecznie w 1976 roku skazano go tylko na grzywnę i przymusowe leczenie psychiatryczne. Prawa do wykonywania zawodu nie utracił.
Po rocznym leczeniu powrócił do pracy. Wraz z żoną i czwórką dzieci zamieszkał w Manchesterze. Wkrótce stał się tam właścicielem lukratywnej praktyki lekarskiej; miał blisko cztery tysiące pacjentów.
Potrafił wzbudzać zaufanie. Za szkłami okularów kryły się przenikliwe oczy, a pociągłą twarz pokrywał zarost, co nadawało mu wygląd dobrodusznego intelektualisty.