Chciano go pobawić generalskiej emerytury
Na początku lat 80. Hermaszewski studiował w Akademii Sztabu Generalnego w Moskwie. 13 grudnia 1981 r. dowiedział się z telewizji o wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego i utworzeniu wspierającej władze Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, której został członkiem, podobno ku swojemu zaskoczeniu. „Żadnych decyzji nie podejmowałem, zresztą rada nie podejmowała żadnych decyzji” – przekonywał po latach kosmonauta, oskarżany o współpracę z reżimem komunistycznym.
Po ukończeniu studiów pełnił służbę w Sztabie Generalnym WP, a później także w dowództwie Wojsk Obrony Powietrznej Kraju. Został komendantem „Szkoły Orląt” i w 1988 roku otrzymał nominację generalską. Do 2000 roku był przewodniczącym Krajowej Rady Lotnictwa. Dwukrotnie (lecz bez powodzenia) startował w wyborach do Senatu z listy SLD.
Za komuny władze wydały mu zakaz odbywania samodzielnych lotów w obawie o jego zdrowie życie (dla partii był zbyt cenny, aby mógł się narażać na wypadek), jednak Hermaszewski bardzo ostro się temu sprzeciwił. Przez całą swoją karierę latał na równych typach szybowców, ale przede wszystkim na samolotach odrzutowych. Jego pożegnalny lot odbył się 5 października 2005 roku na pokładzie myśliwca MiG-29UB.
Ze względu na jego „związki z partą”, w 1989 r. pojawiły się pomysły odebrania mu stopnia wojskowego i pozbawienia generalskiej emerytury. „Gdyby Hermaszewskiego na orbitę wyniosła rakieta francuska czy amerykańska, to na pewno mielibyście do niego więcej sympatii” – pisał wówczas Stanisław Lem.