Męskim okiem
Wprowadzony kilka lat temu przez burmistrza Bloomberga całkowity zakaz palenia tytoniu w pubach i dyskotekach, nieomal doprowadził do rewolucji w Nowym Jorku. Skończyło się na kilkudziesięciu pikietach w obronie "dymka", powszechnej kłótni oraz paru przegranych przez palaczy sprawach o naruszenie ich obywatelskich swobód.
Tymczasem również kraje europejskie kolejno wprowadzają podobne przepisy. Ostatnią ofiarą antynikotynowej krucjaty jest Polska. Czy się to nam podoba czy nie, od tego tygodnia we wszystkich polskich knajpkach, aby zapalić papierosa trzeba wyjść z lokalu. Bezwzględnie.
[
]( #opinions )
Być może należy skorzystać ze sprawdzonych już wzorców aby ominąć restrykcje? Przypominamy o oryginalnym rozwiązaniu, które wprowadził właściciel restauracji Malermeister Turm w Dolnej Saksonii w Niemczech. Jego klienci nie muszą wychodzić z lokalu - wszystko za sprawą wyciętych w ścianie dziur na ręce i głowę. Dodatkowo przy otworach zamontowano specjalne rękawy, które z jednej strony zatrzymują fale zimnego powietrza, a z drugiej uniemożliwiają zasysanie do lokalu tytoniowego dymu. Na zewnątrz znajduje się natomiast specjalny parapecik, który może pełnić zarówno funkcję podłokietnika, jak również gustownej półeczki na popielniczkę.
Całość łudząco przypomina średniowieczne dyby.
Michael Windisch, właściciel lokalu, choć co prawda nie opatentował systemu, nie ukrywa, że jest z niego bardzo dumny.
_ - Goście mojej tawerny, chcąc zapalić nie muszą nagle "odcinać się" od klimatu restauracji -. twierdzi Niemiec. _ - Nie ruszając się praktycznie z miejsca, mogą spokojnie wypalić papierosa. Co najważniejsze, wszystko odbywa się zgodnie z prawem!
ZOBACZ TAKŻE:
Z nie mniejszym optymizmem, do wynalazku Windischa podeszły lokalne media. Według nich, przy dobrze rozpropagowanych akcjach promocyjnych, będzie można upowszechnić "dziurawy" pomysł. Czas zatem aby i nasi restauratorzy zakasali rękawy i wyposażali wnętrza swoich knajpek w system autorstwa genialnego Michaela Windischa.
Zastanawiające jest to, jak daleko można pójść w podobnych udogodnieniach. Pociągi podmiejskie czy metro z dziurą dla palacza, zdają się być pomysłem niezłym, ale raczej niepraktycznym, z racji bliskości słupów trakcyjnych. Również dziura dla palaczy w burcie statków raczej się nie sprawdzi.
[
]( #opinions )
No i najważniejsze - musimy pamiętać o realnym niebezpieczeństwie, że kiedy my będziemy delektować się papierosem z głową w dziurze, ktoś za plecami dobierze się nam do deseru. (menonwaves)