Ucieczka spod sklepu
To właśnie w Berlinie Józef Światło przeszedł na "jasną stronę mocy". Wyjechał do Niemiec z grupą funkcjonariuszy MBP na początku grudnia 1953 r. Bolesław Bierut polecił bowiem omówić z przedstawicielami NRD-owskiej bezpieki - Stasi plan "uciszenia" działaczki niepodległościowej Wandy Brońskiej.
5 grudnia Józef Światło postanowił uciec. Kilka miesięcy później w rozmowie z RWE opisywał tamten dzień: - Wraz z pułkownikiem Fejginem udaliśmy się na nowo do Berlina Zachodniego; ja z zamiarem ucieczki, on z zamiarem zakupienia rzeczy, które mu się podobały. Gdy przejechaliśmy do Berlina Zachodniego, wstąpiłem do jednej takiej budki z zamiarem wymieniania pieniędzy na zachodnie. Pułkownik Fejgin był na ulicy przed tym sklepem, czekał na mnie. Umówiliśmy się w ten sposób, że następnie on wejdzie i wymieni walutę. Liczyłem, że po jego wejściu do sklepu będę mógł odejść od niego i zwyczajnie uciec, będę miał trochę czasu na odłączenie się. W Berlinie Zachodnim zgłosiłem się do władz amerykańskich. Było to dla nich zupełne zaskoczenie, kiedy się wylegitymowałem i kiedy dowiedzieli się, kim jestem.
Kulisy ucieczki Światły do dziś pozostają zagadkowe. Zdaniem wielu historyków, mężczyzna musiał mieć pomocników. Nie brakuje hipotez, że kilka lat wcześniej został zwerbowany przez wywiad brytyjski. Jednak bardziej prawdopodobna jest teza, według której Światło realizował plan Nikity Chruszczowa, który po śmierci Stalina chciał skompromitować niewygodną dla siebie rządzącą w Polsce ekipę Bieruta.
Natomiast według historyka Andrzeja Paczkowskiego niewykluczone, że decyzja o ucieczce zapadła spontanicznie, a jej powodem mogły być narastające tendencje antysemickie.
Światło bardzo chciał przejść do historii jako dzielny bohater walczący z systemem. Jednak jego wcześniejsza działalność w aparacie bezpieczeństwa stawia go w zupełnie innym... świetle.