Same problemy
Jeszcze zanim rozpoczęła się zaplanowana piesza część wyprawy, ekspedycja utknęła w odległości 160 kilometrów od lądu Antarktydy. Problemem okazała się pływająca pokrywa lodu morskiego. To był dopiero początek kłopotów. W lutym 1915 r. lód całkowicie pokrył wodę. Statek został uwięziony, a dalsza kontynuacja rejsu stała się niemożliwa. Pokrywa lodowa stawała się coraz grubsza i grubsza, powodując znaczące uszkodzenia statku i doprowadzając w końcu do jego zatopienia. Cała ekipa, dysponując trzema szalupami ratunkowymi, musiała najpierw dotrzeć do końca kry, a potem przedostać się szalupami w bezpieczne miejsce, gdzie możliwe było rozbicie obozowiska. Takowe udało się stworzyć na Wyspie Słoniowej. Większa część członków ekspedycji pozostała właśnie tam. Shackleton, wraz z wybranymi przez siebie ludźmi, musiał ruszyć dalej szukać pomocy. Pokonał 1200 kilometrów, trafiając do Georgii Południowej.