Jakie buty do jakiego garnituru? Nie popełnij faux pas

Mimo tego, że wizytowe półbuty praktycznie wyglądają tak samo, to jednak różnią się sposobem szycia, materiałem oraz zdobieniem. Najbardziej oficjalne są oksfordy, a więc półbuty z obłożną wszytą pod spód przyszwy (fragment materiału, przez które przechodzą sznurówki). Takie najlepiej nadają się na bardzo uroczyste okazje, a więc na ślub, przyjęcie sylwestrowe czy komunijne. Dobrze wyglądają zarówno z garniturem, jak i ze smokingiem.

Mniej formalne są derby, czyli półbuty z obłożyną wszytą na zewnątrz (sznurówki przechodzą przez charakterystyczne skrzydła). Takie nadają się do garniturów przeznaczonych na mniej uroczyste i formalne okazje, np. do pracy, na spotkanie biznesowe czy na randkę.

Mniej popularne są monki, a więc półbuty z klamrą (lub dwiema klamrami). Te mają podobny stopień formalności co derby, więc z powodzeniem mogą je zastąpić. Innym wyborem będą brogsy, czyli półbuty z dziurkowanym zdobieniem. Im tych zdobień mniej, tym buty nadają się na bardziej formalne okazje. Należy jednak pamiętać, że nie będą tak oficjalne jak oksfordy.

Loafersy (przypominają mokasyny) to buty w stylu smart casualowym. Takie będą dobre jedynie na nieoficjalne okazje, w których wymaga się dozy klasy. Świetnie wyglądają ze sportową marynarką, jeansami lub materiałowymi spodniami.

Wbrew pozorom kolor butów również ma znaczenie. Wedle zasad etykiety czarne buty pasować będą do wszystkich odcieni garnituru, przede wszystkim do czarnych i grafitowych modeli (do grafitowych pasować będą również ciemnobrązowe, stonowane egzemplarze). Buty w odcieniach brązu idealnie pasują do modeli granatowych, brązowych i szarych, przy czym im ciemniejszy garnitur, tym ciemniejszy odcień butów. Granatowe obuwie pasuje z kolei do modeli w odcieniach brązu, natomiast do jasnoszarych zestawień można dopasować zarówno buty brązowe, jak i buty czarne.