3z9
Jedli korę z drzew
Po ucieczce cała rodzina zamieszkała w północno-wschodniej części kraju, w rozpadającym się domu pozbawionym prądu. Wkrótce Sungju Lee sam poznał smak biedy i głodu. Jego ojciec początkowo podjął się pracy w fabryce, ale potem została ona zamknięta. Rodzina zaczęła jeść to, co udało się znaleźć w lesie. Czasami był to gulasz z węża, czasami wiewiórki albo insekty, ale bywało, że na stole pojawiały się tylko szyszki albo kora z drzewa.
- Nie mieliśmy żadnych dochodów. Mój ojciec chodził do lasów, żeby znaleźć jedzenie. Wszystko, co tylko przyniósł, zjadaliśmy, byle tylko pozostać przy życiu. Każdy dzień był bardzo ciężki – wspomina cytowany przez „Daily Mail” Sungju Lee.