Zdobyć szczyt!
Więcej osób pcha cię do przodu i kibicuje czy odradza ci wędrówki po górach?
- Dzięki temu, że mam bardzo dużo aktywnych znajomych, mogę robić to, co robię. Zdarzają się głosy odradzające, ale myślę, że to wynika z troski o mnie. Jak każdy wie, turystyka wysokogórska jest sportem ekstremalnym. Myślę, że to, iż nie widzę, dodatkowo przerasta ich sposób pojmowania.
Jakie jest twoje marzenie, które pragniesz zrealizować?
- Chciałbym zostać pilotem śmigłowca [śmiech]. Już tak zupełnie poważnie, to bardzo chce dokończyć Koronę Europy. To jest mój cel i na tym się obecnie skupiam.
Jest w ogóle coś, czego się boisz?
- Oczywiście, że tak. Jak każdy normalny człowiek. To zależy od sytuacji, tego nie da się przewidzieć. W górach najbardziej boję się szczelin w lodowcu i przepaści.
Czujesz większy ból fizyczny czy psychiczny, będąc już na dole, po wyprawie?
- Zawsze po trudnym szczycie czuję zmęczenie fizyczne i psychiczne, ale zarazem wielką radość. Fizycznie czuję się bardziej zmęczony niż normalny człowiek, muszę być bardziej skoncentrowany i spięty, cały czas przygotowany na wszystko i, jak to się mówi, "na ugiętych nogach".
- Na trasie wszystko zależy od moich przewodników. Plecak jednak zawsze sam niosę, w tym nikt nie chce mi pomóc [śmiech].