Wspinaczka? Żaden problem!
Młody Amerykanin nie ograniczał się wyłącznie do wypraw rowerowych. Wkrótce, także za namową swoich kolegów, zaczął uprawiać wspinaczkę. Zaczynał od kilkunastometrowych obiektów, ale jego apetyt rósł w miarę jedzenia. Kiedy zaczynał swoją przygodę, znajomi rozkładali materace pod ścianą wspinaczkową. Miały one zneutralizować konsekwencje ewentualnego upadku. Oczywiście mógł również liczyć na wsparcie innych osób, które odpowiednio go nakierowywały, udzielając precyzyjnych wskazówek typu: „Justin, łap za pierwszą godzinę”.
22-latek wielokrotnie przemierzał te same szlaki, aż w końcu zapamiętywał, którędy wiedzie droga. Dzięki ciężkiej pracy pokonywał mnóstwo często skomplikowanych przeszkód. Mało tego, jego pasja i determinacja sprawiły, że zgłosił się do niego sponsor, który zdecydował się go wspierać w rozwijaniu jego hobby.