Duet (prawie) idealny
Pod koniec 1897 r. Żegleń wyjechał do Europy, ponieważ liczył, że na Starym Kontynencie szybciej znajdzie potencjalnych odbiorców wynalazku. Przeprowadzane w USA testy kamizelki bacznie obserwował bowiem m.in. angielski konsul, który zasugerował pomysłowemu zakonnikowi, iż „to Anglia najprędzej nabędzie ten wynalazek, bo „ma wojnę w Indyach i wkrótce się spodziewa mieć w Afryce” – jak pisał w jednym z listów ojciec Kazimierz.
Żegleń zdawał też sobie sprawę z tego, że kluczem do sukcesu jego pancerza jest seryjna produkcja kuloodpornej tkaniny, a do tego potrzeba było odpowiednich maszyn.
Na początku 1898 r. spotkał się w Wiedniu z Janem Szczepanikiem, pochodzącym z Tarnowa genialnym wynalazcą (sam Mark Twain nazwał go w jednym z artykułów „austriackim Edisonem”), autorem wielu odkryć nie tylko z dziedziny włókiennictwa, ponieważ wymyślił również m.in. urządzenie do przesyłania na odległość ruchomego kolorowego obrazu wraz z dźwiękiem, czyli protoplastę dzisiejszej telewizji.
Żegleń i Szczepanik podpisali umowę o współpracy. Na zlecenie drugiego z nich dr Niclas Reiser, dyrektor słynnej szkoły tkackiej w Akwizgranie, wykonał specjalne krosno do wyrobu kuloodpornej tkaniny, a już jesienią 1898 r. utkano na tej maszynie pierwsze kamizelki.