Pacyfikacja Warszawy
Brygada pacyfikowała Wolę, Starówkę, Powiśle, Górny Czerniaków i Śródmieście. Pozostawiała po sobie śmierć i przerażenie. - Widziałem jednego z nich [dirlewangerowców - przyp. red.], jak gwałcił Polkę na stole. Pod koniec wyjął nóż, rozpłatał jej brzuch i klatkę piersiową aż do gardła - opowiada Mathias Schenck, niemiecki żołnierz walczący w Warszawie. Dowódcę brygady nazywano "rzeźnikiem". - Ale po cichu, bo u Dirlewangera droga na sznur była krótka. Miał zwyczaj wieszania co czwartek Polaków albo swoich, za byle co. Często sam odkopywał wieszanym stołki - relacjonuje Schenck.
W ochronce dla prawosławnych dzieci na Woli, "czarni łowcy" zatłukli kolbami około pięciuset maluchów. "W trakcie pacyfikacji polowego szpitala na Starym Mieście, gdzie Polacy opiekowali się również rannymi Niemcami, dirlewangerowcy wymordowali wszystkich polskich pacjentów. Ranni Niemcy błagali rodaków, by darowali życie Polakom, niestety - bez skutku" - pisze Jakub Czerniak w "Polsce Zbrojnej". Za tłumienie powstania Oskar Dirlewanger dostał awans na SS-OberfĂźhrera, a pod koniec września odznaczono go Krzyżem Rycerskim Orderu Żelaznego Krzyża.
W październiku gubernator Hans Frank wydał na cześć oprawcy obiad na Wawelu, gdzie wyraził mu "wdzięczność i uznanie za wzorowe operacje przeprowadzone przez jego grupę w toku walk w Warszawie".