Polowanie na dzieci
Już w listopadzie 1939 r. dwóch niemieckich naukowców: Erhard Wetzel i Gunther Hecht opublikowało memoriał, w którym zaakcentowali konieczność wyselekcjonowania z Polaków "dzieci wartościowych rasowo". Himmlerowi ten pomysł bardzo się spodobał.
Od 1940 r. wsie i miasteczka zaczęły przemierzać specjalne oddziały SS i policji, poszukujące młodych ludzi (do 10. roku życia) spełniających odpowiednie kryteria: musieli mieć jasne włosy, zielone lub niebieskie oczy, wąską czaszkę i smukłą budowę ciała. Gdy potencjalne ofiary nauczyły się ukrywać przed żołnierzami, w teren wysyłano funkcjonariuszki SS, przebrane za proste kobiety, które nie wzbudzały podejrzeń.
Dzieci zabierano z ulic, szkół i rodzinnych domów. Na początku trafiały przed oblicze lekarzy, decydujących o "rasowej przydatności". Młodych ludzi, którzy nie przeszli badań rozstrzeliwano lub wysyłano do obozów koncentracyjnych. "Aryjczycy" trafiali do ośrodków Lebensbornu w Niemczech, gdzie przechodzili proces zmiany tożsamości i germanizacji. Po ich zakończeniu dzieci były adoptowane przez rodziny niemieckie.
Taką politykę prowadzono we wszystkich okupowanych krajach Europy Wschodniej. Szacuje się, że przez ośrodki Lebensbornu mogło przewinąć się nawet 200 tysięcy germanizowanych dzieci.