Być jak Henry Ford
Na tym ostatnim auto z Mielca stało między Alfą Romeo i Porsche, a i tak zostało uznane za najpiękniejsze. – Założenie było takie: nie konkurować z wielkimi, słynnymi markami, takimi jak na przykład Ferrari czy Bugatti, lecz stworzyć samochód ponadczasowy. Zadbać o jego stylowy wygląd, łącząc elementy przeszłości z nowoczesnymi parametrami – wyjaśnia swój pomysł Zbysław Szwaj. Wszystko zaczęło się w dzieciństwie. Ojciec Zbysława Szwaja był w przedwojennej Warszawie właścicielem przedsiębiorstwa taksówkowego i warsztatu mechanicznego. Nieraz zabierał do niego syna, a wieczorami opowiadał historie o słynnych konstruktorach. Gdy Zbysław zaczął samodzielnie czytać, podsuwał mu biografie znanych ludzi. W pamięci utkwił mu szczególnie Henry Ford. Mały Zbysław chciał być taki, jak właściciel jednej z największych wówczas firm samochodowych na świecie.