Trwa ładowanie...
27-09-2007 15:10

Mam bogatych rodziców

Mam bogatych rodzicówŹródło: Jupiterimages
d2u9zog
d2u9zog

Wiele osób twierdzi, że pieniądz rządzi światem. Niestety nie jest to dalekie od prawdy, ponieważ zapach pieniądza steruje wszystkim. Jeśli dojdziesz do solidnego majątku własną pracą, wiedzą i umiejętnościami, to nikt nie będzie miał ci tego za złe, ale jeśli wszystko dostaniesz od rodziców w spadku, to biada ci człowieku. Oczywiście w tym pierwszym przypadku również znajdą się życzliwe osoby, które widząc twój majątek, będą starali uprzykrzyć ci życie. Druga możliwość jest jednak nieporównywalnie gorsza z punktu widzenia tematu przez twoich sąsiadów.

Chociaż życie w luksusie jest wygodne, to ewidentnie widać, że potrafi wpływać – negatywnie – na kształtowanie nieletniego charakteru. Podczas, gdy inne osoby muszą akceptować realia, które czasami nie są najlepsze, to taki Richie Rich ma wszystko w szarym zakątku. Zacznijmy analizę od najmłodszych lat życia takiego szczęściarza.

Biorąc już pod uwagę okres ciąży, to ewidentnie widać różnicę, która polega np. na odżywianiu, przyjmowaniu medykamentów, a nawet samym codziennym harmonogramie. Z pewnością ten etap jest w stanie lepiej przedstawi specjalista, dlatego nie będziemy go dalej poruszać... Pod punktem drugim, aż się ciśnie na język kolejne udogodnienie - niania.

Psychologowie uważają, że dziecko, które nie jest wychowywane tylko przez rodziców, traci nieco na swojej osobowości. Najczęściej wygląda to tak, że mama opiekuję się dzieckiem kiedy jest wszystko cacy i w pewien sposób może traktować go jako zabawkę. W momencie, kiedy następuje lament, to do boju wchodzi opiekunka. Takie i podobne sytuacje przewijają się przez całe życie. Warto wziąć pod uwagę sytuację, kiedy w rodzinie o niskim statucie społecznym, miałaby miejsce podoba sytuacja... Z pewnością matka musiałaby zająć się płaczącym brzdącem, a jednocześnie gotować obiad i wstawiać pranie. Rzeczą oczywistą jest, że taki maluch nie zawsze, w momentach płaczu, ma przy sobie mamę.

d2u9zog

Zobacz również

* Był sobie singiel...*

* Rozwód czy separacja, a dziecko? Rozwód czy separacja, a dziecko?*

*Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!*

Z chwili na chwilę uczy się samodzielności i to już od najmłodszych lat. Podobno małe dziecko nie rozumie, ale z pewnością uczy się zachowywać w pewnych sytuacjach i często robi to instynktownie. Na drodze do dorosłego życia pojawia się szkoła. Sposób myślenia kasiastych rodziców jest mniej więcej taki „przecież nie możesz iść do normalnej szkoły – jeszcze coś ci się stanie”.

d2u9zog

I w myśl tej teorii, wciąż małe dziecko, idzie do prywatnej szkoły. Szkoły państwowe są może gorzej uposażone, a zasady są bardziej rygorystyczne, ale to wszystko ma za zadanie zdyscyplinować małego gniewnego. To ten moment, kiedy – przede wszystkim – chłopcy stają się bardziej samodzielni i przez ich jeszcze mało rozwinięte móżdżki, przewijają się różne głupie pomysły.

Ci, którzy nie zasmakowali nonszalanckiej wygody, będą mieli pierwszą prawdziwą szkołę życia, która w znakomitym stopniu wyjdzie im na dobre. Rodzice, którzy zdecydowali się wysłać swoje pociechy do niepublicznych szkół, nie zdają sobie chyba z tego sprawy, że źle zrobili. Może to zbyt dosadne stwierdzenie i oczywiście może to być bzdurą, że niepubliczne uczelnie kaleczą, ale opinia społeczeństwa jest w dalszym ciągu negatywna.

Ludzie, którzy wypowiadają się na ten temat nie biorą pod uwagę, tych absolwentów, którzy zachowują się jak ich rówieśnicy ze szkół państwowych, ale rozliczają tych, którzy faktycznie mają odchylenia od normy. Najłatwiej jest powiedzieć „(...)przecież on jest z prywatnej szkoły” i zamknąć komentarz. Takie zdanie się ugruntowało i szybko znalazło poparcie u rzeszy społeczeństwa polskiego, którego po prostu nie stać na to, żeby ich dzieci uczyły się w takich placówkach.

d2u9zog

Zobacz również

* Był sobie singiel...*

* Rozwód czy separacja, a dziecko? Rozwód czy separacja, a dziecko?*

*Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!*

Zaraz po szkole są studia, ale tu sprawa już nie jest taka oczywista. Gro nowobogackich młodzieńców idzie na państwowe uczelnie, bo te charakteryzują się wysokim poziomem nauczania i.....prestiżem. Prywatne uczelnie wybierają tylko nieliczni, ale nawet ci, którzy zdecydują się zaliczyć ich szeregi, nie są już wytykani palcami. Dlaczego? Dzisiejsze czasy zmuszają do tego, żeby pracować i studiować.

d2u9zog

Czasami lepiej wybrać prywatną uczelnie, ponieważ można sobie bardziej pofolgować, kiedy praca uniemożliwia naukę. Powstały także takie szkoły, w których czesne sięga do 10 tysięcy złotych i już po samej kwocie można zauważyć, że nie są adresowane do szarego Kowalskiego. Na wykłady są zapraszane znakomici goście, biznesmeni, politycy, a nawet prezydenci.

Jest się czym pochwalić prawda? Fajnie się studiuje, ale przecież nikt nie będzie jeździł środkami komunikacji miejskiej. Raz, dwa, trzy i samochód stoi już pod garażem. Na początek coś taniego, zapewne tatuś przeznaczy ok. 30, no może 40 tysięcy, żeby syneczek nauczył się jeździć. Jak rozbije czy porysuje - to przynajmniej nie będzie szkoda. Poza tym będzie czym jeździć i wyrywać gimnazjalistki - extra. Wbrew pozorom to najgorsze prezenty, ponieważ zmniejszają naturalny instynkt, który mówi o samodzielności.

Jeśli sam na coś zapracujesz, to lepiej smakuje, ale czy oby wszystkim? Jeśli od dzieciństwa przyzwyczaisz się do pewnych reguł, to później nawet nie zwracasz uwagi na to, jak jest u innych. Nie patrząc oczywiście na tych znajomych, którzy są z grona życiowych farciarzy. Na koniec można przytoczyć zdanie z filmu Sylwestra Latkowskiego "To my rugbiści" -"Tatuś mu kupił samochód i on zwariował, jeździ po bulwarze, wyrywa dupy i opowiada im, że jest gangsterem".

Zobacz również

* Był sobie singiel...*

* Rozwód czy separacja, a dziecko? Rozwód czy separacja, a dziecko?*

*Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!*

d2u9zog
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2u9zog