Molestowanie, czyli brudne ręce szefa na pupie Twojej żony
Wedle słowników i encyklopedii molestowanie seksualne to zachowanie o charakterze seksualnym naruszające godność osobistą, nieakceptowane przez społeczeństwo jako sprzeczne z normami społecznymi.
Należałoby dodać jeszcze i to, że przede wszystkim nie jest akceptowane przez osobę molestowaną. Molestowanie może występować w dwóch formach – po pierwsze może to być „coś za coś”, czyli „szantaż seksualny”, co zdarza się wtedy, kiedy molestującym jest zwierzchnik, bez względu na stopień. Od poddania się lub nie zakusom szefa zależy wtedy awans, podwyżka, czy też zatrudnienie lub nie molestowanej osoby.
15.04.2009 | aktual.: 15.04.2009 12:53
Drugą formą jest stwarzanie seksualnego ciśnienia w pracy. Molestującym może być wtedy nie tylko szef, ale także kolega z pracy, a nawet ktoś w danej firmie nie zatrudniony – na przykład pacjent w szpitalu (oj, te mity o pielęgniarkach, z którymi czego to nie można...)
W jednym worku znajdą się więc nie tylko mniej lub bardziej przypadkowe dotknięcia (szczególnie biustu i pośladków), ale także i uporczywe wpatrywanie się w dekolt, a w sferze słownej mniej lub bardziej zawoalowane aluzje do wyglądu, niedwuznaczne propozycje i tzw. pobożne życzenia („ja to bym pani...”). I nie należy zapominać o seksualnych kawałach, bo i te mogą podpadać pod molestowanie. Dlaczego? Ano dlatego, że to, co opowiadającemu taki dowcip może się wydawać szalenie śmieszne, słuchający mogą po prostu uważać za wulgarne, a nawet chamskie.
Przesada? Skądże! Dwa proste przykłady: dyrektor firmy proponuje nowej pracownicy wspólne pójście do... sauny, a kiedy spotyka się z odmową, proponuje zaliczenie przynajmniej kolacji. I ciekawostka – we wspólnym pójściu do sauny zdaje się on nie widzieć nic zdrożnego – przecież mogą pozostać w ręcznikach.
Dyrektor nie widzi, że składając taką propozycję faktycznie wykorzystuje swoją pozycję.
Szczególnie, że zapytany w jakiś czas później o podwyżkę, stwierdza beztrosko, że ktoś tak atrakcyjny, jak molestowana dziewczyna, nie powinien martwić się o kasę czytaj więcej...