Jan Himilsbach
Himilsbacha, z lekkim przymrużeniem oka, można uznać za naszego krajowego Bukowskiego. Wszak, obydwu cechowało podobne poczucie humoru i ironiczne podejście do życia. Łączyło ich również umiłowanie sztuki i oczywiście alkohol. Z tym że Himilsbach nie pił, a ”wprowadzał do organizmu bajkowy nastrój”. A inne podobieństwa? Obydwaj żyli intensywnie, zaś pod płaszczykiem pozornego wycofania i surowości, kryła się u nich olbrzymia wrażliwość i inteligencja.
I też, podobnie, jak w przypadku Bukowskiego, Himilsbach jako ojciec, bez wątpienia nie ograniczałby, typowego dla młodych ludzi, pragnienia poznawania świata, wraz ze wszystkimi jego – złymi i dobrymi – przejawami. Dopiero, przy kimś takim człowiek poznałby w pełni znaczenie wyrażenia bezstresowe wychowanie, ale czy na pewno o to chodzi?