Napompowani testosteronem superżołnierze? Pentagon rozpoczyna badania
Hormony pomogą na froncie
Nie jest tajemnicą, że podczas długotrwałych działań wojennych żołnierze nie mogą pozwolić sobie na chwilę słabości, zmęczenie czy utratę czujności. Badania naukowe wykazały, że nie jest możliwe, by utrzymać stan ciągłej 100-procentowej gotowości tylko za pomocą pożywienia – nawet najbardziej kalorycznego i wysokowartościowego. Z pomocą mają przyjść zastrzyki z testosteronu.
Okazuje się, że męski hormon jest ważnym sprzymierzeńcem w walce z niedostateczną ilością kalorii. A to właśnie deficyt kaloryczny jest jednym powodów, dla których wydolność żołnierzy na froncie spada. Gdy sięga 50-60 procent, szwankują mięśnie, pojawia się zmęczenie i znużenie, a u mężczyzn dodatkowo obniża się poziom testosteronu we krwi. W rezultacie walczący są bardziej narażeni na zranienie i śmierć.
Naukowcy z Uniwersytetu Stanowego Luizjany oraz amerykański Wojenny Instytut Medycyny Środowiskowej prowadzą badania, które mają na celu sprawdzenie, czy podtrzymanie wysokiego poziomu testosteronu jest w stanie zniwelować negatywne skutki deficytu kalorycznego. Stawką jest podniesienie potencjału bojowego poprzez poprawę funkcjonowania mięśni oraz mózgu podczas przedłużającego się starcia.