Nieprawdopodobne przeprowadzki
Oblicza się, że kiedy w 2008 roku oddany zostanie do użytku Terminal 5, liczba przewijających się rocznie przez Heathrow pasażerów przekroczy 90 milionów. Nastąpiło więc coś na kształt wewnętrznego lotniskowego konfliktu interesów – z jednej strony konieczność budowy wieży, z drugiej potrzeba uniknięcia kosztów związanych ze wstrzymaniem ruchu na nawet i jednym pasie. Powstał więc projekt zbudowania wieży obok pasów, a następnie dostarczenia jej na przewidziane projektem miejsce.
I tak się też stało – wieżę de facto zbudowano w odległości prawie 2 kilometrów od miejsca, w którym obecnie już stoi, a następnie przewieziono na właściwe miejsce. Łatwo powiedzieć – przesunięto, skoro wieża ma 87 (słownie: osiemdziesiąt siedem) metrów wysokości, a jej środek ciężkości położony jest bardzo wysoko.
Nie należy jednak przez to rozumieć, że cała 87-metrowa wieża przejechała sobie przez Heathrow na przeznaczone jej miejsce – budowa odbyła się dwuetapowo. Najpierw – nieco na zasadzie budowy z klocków Lego – poskładano z 12-metrowych sekcji podstawę, podpartą masztami o średnicy 4,6 metra, solidnie wpuszczonymi w ziemię i trzema parami lin, zakotwiczonych w gruncie.
Zobacz również
* Megawiertło, które drąży tunele Megawiertło, które drąży tunele*
* Airbus został nowym królem Airbus został nowym królem*