Szybka decyzja
Zanim Amerykanie dotarli do ziemi, czekał ich prawdziwy horror. Myśliwce, które zniszczyły bombowiec Baggetta, zawróciły i zaczęły strzelać do unoszących się w powietrzu spadochroniarzy. Kiedy młody pilot zreflektował się, że dookoła niego spadochrony unoszą już przeważnie tylko martwe ciała kolegów, zrozumiał, że by przetrwać, musi udawać martwego.
Japoński myśliwiec, który przed chwilą tak sprawnie pozbawił życia amerykańskich żołnierzy, zawrócił i zbliżył się na niewielką odległość. Otworzyło się okienko - pilot chciał dokładnie sprawdzić, czy Baggett na pewno nie żyje. Lekko ranny Amerykanin (przy poprzednim rajdzie myśliwca pocisk drasnął go w ramię) swobodnie zwisał na szelkach spadochronu, udając martwego, ale gdy zobaczył japońskiego pilota, błyskawicznie sięgnął po pistolet - Colt M1911A1 kalibru 11,43 mm. Zdążył oddać cztery strzały. Myśliwiec z Japończykiem zanurkował w dół.