Gdybyśmy wtedy ich zaatakowali...
Czy Polska miała wówczas szansę na pokonanie Hitlera? - Niemcy nie miały armii, a jedynie słabą Reichswehrę, składającą się ze 100 tys. ludzi. Wojsko Polskie miało 400 tys. bitnego żołnierza, co prawda z małą ilością sprzętu motorowego i czołgów, ale Niemcy mieli jeszcze mniej. Polska artyleria, mobilne i znakomicie uzbrojone w działa, karabiny maszynowe i moździerze brygady kawalerii dawały nam dużą przewagę. Polska mogła przeprowadzić mobilizację powszechną 250-300 tys. żołnierzy. Mieliśmy też zapasy amunicji, gdy Niemcy nie mieli ich wcale. Prusy Wschodnie, Wolne Miasto Gdańsk i zachodnia część Śląska były praktycznie bezbronne. Wojsko Polskie mogło je zająć niemal bez walki" - tłumaczy historyk Józef Szaniawski w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego".
Piłsudski nie mógł jednak samodzielnie rozpocząć działań wojennych. Jako inicjator konfliktu narażał się na brak poparcia Francji, a Niemcy mogły łatwo kreować się na ofiarę nie sprowokowanej polskiej agresji. Berlin zyskałby dodatkowe argumenty na rzecz zbrojeń, a Polska zostałaby okrzyknięta państwem awanturniczym przez Ligę Narodów i stosownie ukarana, np. przekazaniem Gdańska Niemcom.
Rafał Natorski/PFi, facet.wp.pl
Przygotowując materiał korzystałem z artykułu Tomasza Stachurskiego "Koncepcja wojny prewencyjnej w polityce zagranicznej Józefa Piłsudskiego w 1933 roku".