Po raz czwarty
Reformy nowego prezydenta zmieniły postrzeganie urzędu. Wprowadzając "Nowy Ład", korzystał z opinii nieoficjalnych doradców i nauczycieli akademickich. Nawet prasa go uwielbiała. Dziennikarze mogli przychodzić na specjalne spotkania i swobodnie zadawać mu pytania. Na urząd prezydenta wybierano go jeszcze trzykrotnie.
FDR przeprowadził Stany Zjednoczone przez drugą wojnę światową. Amerykanie nie chcieli angażować się w wojnę, która toczyła się przecież z dala od nich. Prezydent zapewniał ich, że "nasi chłopcy nie będą wysyłani na front". Tak też było, ale do czasu. Po ataku na Pearl Harbor wszystko się zmieniło. Dzięki zaangażowaniu amerykańskich sił i pieniędzy udało się szybciej zwyciężyć aliantom. Z polskiej perspektywy Roosevelt wypada jednak znacznie gorzej.
- Nigdy nie uwierzę, że to zrobili Rosjanie - mówił po doniesieniach o zbrodniach w Katyniu.
Wielokrotnie zarzuca się mu, że w rozmowach ze Stalinem i Churchillem grał kosztem Polski. Zdaniem krytyków Roosevelt nie rozumiał spraw europejskich. Według Normana Daviesa: "On wiedział, że wróg to Niemcy. A skoro Stalin bił się z nim, to znaczy, że jest dobrym człowiekiem. Taki styl myślenia dominował w politycznym otoczeniu prezydenta".
- Nie dbam o to, czy kraje sąsiadujące z Rosją zostaną skomunizowane - przyznał innym razem Roosevelt.