FormaProblem Marcina narastał przez lata. Nagle powiedział "dość!"

Problem Marcina narastał przez lata. Nagle powiedział "dość!"

Problem Marcina narastał przez lata. Nagle powiedział "dość!"
Alicja Lipińska

19.04.2016 | aktual.: 07.04.2017 12:24

Tylko dzięki własnemu uporowi mężczyzna schudł 45 kg i zmienił się nie do poznania! Dziś jest inspiracją dla innych

Do dziś Marcinowi udało się schudnąć 48 kg i, jak sam twierdzi, jego życie się zmieniło o 180 stopni

Ma 28 lat i nieco ponad 180 cm wzrostu. Dziś jest przystojnym, pewnym siebie facetem, ale jeszcze niedawno jego życie wyglądało zupełnie inaczej. Marcin Szyja ważył już 120 kg. Kiedy wskazówka na wadze zaczęła niebezpiecznie zbliżać się do granicy skali, powiedział "dość" i zmienił się nie do poznania!

Jego problemy z otyłością zaczęły się w okresie dorastania. Z początku było to kilka kilogramów nadwagi , ale z biegiem czasu te kilka kilogramów zmieniło się w otyłość II stopnia. Jak do tego doszło? Marcin szczerze przyznaje: "Wszystko przez brak ruchu. Nie oszukujmy się, nie lubiłem sportu".

1 / 6

Wielka waga problemu

Obraz
© Marcin Szyja, arch. własne

Choć obecnie w Polsce ponad 40 proc. mężczyzn i ok. 28 proc. kobiet ma problemy z nadwagą, zaś z otyłością walczy ponad 20 proc., wciąż wielu z nas nie widzi problemu aż do momentu, kiedy wyniki naszych badań nie zaczną być alarmujące lub gdy tusza nie zacznie nam realnie przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu. Nie inaczej było w przypadku Marcina.

- Otyłość przeszkadzała mi na każdym kroku. Nie dałem rady dobiec do uciekającego autobusu, bo miałem zadyszkę, co chwilę zmieniałem ubrania na rozmiar większy, aż do momentu, gdy rozmiar koszulki miał XXXL. Na każdym kroku ludzie zwracali mi uwagę że... jestem po prostu gruby - wspomina.

2 / 6

Mogło się źle skończyć

Obraz
© Marcin Szyja, arch. własne

Co więc sprawiło, że Marcin postanowił zmienić swoje życie?

- Pewnego dnia, a było to w 2011 roku, wchodząc na wagę, przeraziłem się. Wskazywała ponad 120 kg! Skala wynosiła 130 kg. Pomyślałem "NIE!", nie mogę do tego dopuścić, by ważyć więcej, niż mieści skala na wadze.

W podjęciu tej trudnej decyzji "pomocne" okazały się także coraz częstsze problemy zdrowotne i ostrzeżenia lekarzy.

- Zacząłem cierpieć na nadciśnienie spowodowane znaczną otyłością, pojawiły się problemy wywołane przez wady kręgosłupa. Lekarze mówili, że jeśli nie zmienię trybu życia, może być gorzej.

3 / 6

1500 kalorii

Obraz
© Marcin Szyja, arch. własne

Pierwszą decyzją była więc zmiana diety. Marcin zaczął też jeździć na rowerze. Niby niewiele, a w przeciągu kilku miesięcy mężczyzna schudł aż 10 kg. To dodało mu skrzydeł.

- Na początku była to dieta"Mniej Jeść" plus błonnik. Kiedy udało mi się zrzucić pierwsze kilogramy, zacząłem też chodzić na siłownię i rozpocząłem dietę 1500 kcal. Tak, to dość mało jak dla dorosłego faceta, ale z biegiem czasu przekonywałem się do tego jadłospisu. Co jadłem? Na przykład moje pierwsze śniadanie składało się z grahamki delikatnie posmarowanej margaryną z plasterkiem chudej szynki z plastrem pomidora i kawy zbożowej. Drugie śniadanie to chudy twarożek np. z truskawkami, obiad to zupa pomidorowa zabielana jogurtem oraz filet z dorsza na parze w warzywach, na podwieczorek jabłko albo kisiel. A na kolację makaron z blanszowanym brokułem. Nie było więc tak źle - dodaje ze śmiechem.

- Później dieta była łagodniejsza, ale zacząłem biegać. Na początku były to 2, czasami 4 km, teraz nie robi mi problemu dużo większy dystans - wspomina nasz rozmówca.

4 / 6

Wyrzeczenia

Obraz
© Marcin Szyja, arch. własne

Wiele osób zmagających się z otyłością nie chce próbować nic zmienić w swoim życiu, ponieważ wydaje im się, że stracą całą jego radość, że wyrzeczenia będą zbyt wielkie, aby mogli im sprostać.

- Jasne, ja też musiałem rezygnować ze słodyczy i piwa. Nie twierdzę, że było łatwo. Motywowała mnie jednak rodzina i znajomi, którzy zauważyli zmianę. Poza tym znacznie poprawił się mój stan zdrowia: nadciśnienie zniknęło zupełnie, dziś jest w normie. Nieco gorzej z kręgosłupem, bo jednak kilkanaście lat musiał unosić ciężary... Ale nie jest to tak, że nie pozwolę sobie czasem na czekoladowego wafelka czy puszkę piwa. Przecież to jest dla ludzi, tylko trzeba pamiętać, żeby z tych przyjemności korzystać z umiarem.

5 / 6

Przygoda z bieganiem

Obraz
© Marcin Szyja, arch. własne

- Pierwszy raz w zawodach biegowych wystartowałem w styczniu w Wiśle . Dystans wynosił prawie 11 km, warunki zimowe... trochę się tego obawiałem, w zawodach brało wówczas udział 150 osób. Zająłem 40. miejsce i jestem z tego bardzo dumny, ponieważ były to moje pierwsze zawody. Przed biegiem po cichu marzyłem, by znaleźć się w pierwszej "50", no i zadanie zostało wykonane. Później wystartowałem w zawodach Tyskich. Mam plan w tym roku wystartować jeszcze w kilku zawodach na dystansie 10 km oraz przebiec półmaraton. Mam również plan wędrówki z Cieszyna do Bratysławy - to 270 kilometrów pieszej wyprawy. Mam nadzieję, że podczas tegorocznego urlopu mi się to uda - dodaje Marcin Szyja.

6 / 6

Zmiana o 180 stopni

Obraz
© Marcin Szyja, arch. własne

Do dziś Marcinowi udało się schudnąć 48 kg i, jak sam twierdzi, jego życie się zmieniło o 180 stopni.

- Ludzie już nie patrzą na mnie "dziwnie" (śmiech). Dostaję bardzo miłe sygnały, że moja historia stanowi motywację dla innych osób otyłych, nie raz dostałem wiadomość, że dzięki mnie ktoś zaczyna zmieniać stare nawyki. To bardzo cieszy i również mnie motywuje do dalszego działania. Czuję się zdrowszy i w końcu polubiłem sport - dodaje ze śmiechem.

Trudno przy okazji nie zapytać, czy nigdy nie zdarza mu się tęsknić za starymi nawykami, czy nigdy nie kusi, aby do nich wrócić. Odpowiedź Marcina rozwiewa jednak wszelkie wątpliwości:
- Nie. Jak tylko popatrzę na zdjęcia sprzed pięciu lat, myślę... nigdy więcej!

**[

ZOBACZ TEŻ: JAK ONI SCHUDLI! NIESAMOWITE METAMORFOZY! ]( http://facet.wp.pl/jak-oni-schudli-niesamowite-metamorfozy-6002209061872257g )**

dietabieganieotyłość
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (68)