Skok w bok
Terenowe cygaro
Pod Sztumem pora na zamianę samochodów. Po przesiadce do Audi początkowo mam wrażenie, że kierownica nie jest połączona z kołami. Pracuje lekko, jak w zabawce. Dopiero wzrost prędkości powoduje utwardzenie się układu kierowniczego. W tym samochodzie jest jak... w każdym Audi. Bardzo porządna jakość wykonania, precyzyjnie dopracowane detale, ale za kierownicą można poczuć się co najwyżej jak dowódca luksusowego bunkra na kołach. Szerokie słupki z przodu może i dają poczucie bezpieczeństwa, ale ograniczają widoczność.
Jeżeli silnik w Sporcie sprawia swoją mocą dużą niespodziankę, to Audi przyprawia kierowcę o totalny opad dolnej szczęki. Pięciometrowe cygaro o masie 2,5 tony, które rozpędza się do setki w 6,4 sekundy. Imponujące! Ale tego spodziewałem się po turbodoładowanym V8 o pojemności 4,2 litra. Tu do dyspozycji jest 326 koni, a moment obrotowy jest o 120 Nm większy niż w Sporcie. W Audi również zastosowano pneumatyczne zawieszenie, choć mam wrażenie, że samochód jest mniej sztywny od Range Rovera i gorzej znosi szybką jazdę po łukach.
Do Q7 można zamówić felgi o średnicy nawet 21 cali, ale seryjne osiemnastki przynajmniej nie odzierają z komfortu. Niemal nie czuć poniemieckiej kostki między Malborkiem a Tczewem. Na szczęście, tłumienie zawieszenia można regulować. Zmiana trybu łączy się z podniesieniem lub opuszczeniem nadwozia. Krótka wizyta na drodze E75 zwanej także potocznie „jedynką” wzbudziła we mnie współczucie dla wszystkich, którym zachciało się urlopu nad polskim morzem. Na wysokości Tczewa muszę włączyć się w strumień pojazdów w kierunku Gdańska, ale szybko zjeżdżam na kolejny żółty szlak w stronę Kościerzyny.