Zemsta Kennedych
Teorie spiskowe lubią łączyć śmierć gwiazd z polityką. Choć z protokołu sekcji zwłok Marilyn Monroe wynikało, że słynna sex-bomba przedawkowała środki nasenne, zdaniem wielu osób aktorka tak naprawdę zginęła z powodu romansu z braćmi Kennedy.
Zdaniem amerykańskich dziennikarzy śledczych: Jaya Margolisa i Richarda Buskina za morderstwem stał sprawujący wtedy urząd prokuratora generalnego Robert Kennedy, młodszy brat prezydenta Stanów Zjednoczonych Johna F. Kennedy'ego. To on miał zmusić lekarza Monroe, Ralpha Greensona, do wstrzyknięcia śmiertelnej dawki pentobarbitalu prosto w serce aktorki. Obawiał się bowiem, że gwiazda ujawni kompromitujące informacje dotyczące rodziny.
Polityczny wątek pojawia się również w teoriach dotyczących śmierci Michaela Jacksona. Piosenkarz miał zostać bowiem zamordowany na zlecenie ówczesnego prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada, który w ten sposób chciał... odwrócić uwagę światowej opinii publicznej od odbywających się wówczas wyborów prezydenckich w jego kraju.
Według innych wersji Jackson wcale nie umarł, ale sfingował własną śmierć, by zamieszkać w ogromnym podziemnym bunkrze wybudowanym niedaleko Memphis, gdzie do dziś żyje m.in. w towarzystwie Elvisa Presleya. Oczywiście nie brakuje świadków zapewniających, że widzieli gwiazdora wychodzącego chyłkiem w przebraniu zakonnicy przez tylne drzwi szpitala w Los Angeles. Śmierć wielu innych gwiazd także staje się pożywką dla teorii spiskowych. Na przykład Whitney Houston została podobno zamordowana przez mafię narkotykową, natomiast Amy Winehouse ponoć zabili iluminaci, czyli przedstawiciele tajnego stowarzyszenia dążącego do przejęcia kontroli nad światem. Za zgonem Boba Marleya stała CIA, dostarczając piosenkarzowi buty z ukrytym drucikiem nasączonym trującą substancją.
Rafał Natorski