Miłość i zbrodnia
Na początku lat 90. Andrzej Zaucha należał do ulubionych polskich wokalistów i wszyscy nucili jego piosenki - "Byłaś serca biciem" czy "Czarny Alibaba". Gorzej działo się w życiu prywatnym piosenkarza. Dwa lata wcześniej zmarła jego ukochana żona Elżbieta. Gwiazdor bardzo potrzebował wówczas wsparcia i pocieszenie znalazł w ramionach 26-letniej aktorki, Zuzanny Leśniak, z którą grał razem w krakowskim teatrze STU.
Problem polegał na tym, że kobieta miała męża - francuskiego reżysera Yves'a Goulaisa. Artysta był bardzo zazdrosny o żonę. Podobno kiedyś zastał Leśniak i Zauchę w dwuznacznej sytuacji i zagroził piosenkarzowi, że następnym razem go zabije.
Groźbę zrealizował 10 października 1991 r. Gdy para wychodziła z próby, Ives Goulais czekał na nich przed wejściem do teatru. Z kieszeni płaszcza wyciągnął pistolet i oddał dziewięć strzałów. Zaucha zginął na miejscu. Leśniak, która próbowała osłonić go własnym ciałem, została ciężko ranna i zmarła w karetce. Goulais sam zgłosił się na policję. Dostał 15 lat więzienia, gdzie kręcił filmy z udziałem innych osadzonych. Wyszedł na wolność w 2005 r.