Terrorysta z lepką rączką
Do niedawna ulubiony sposobem wyrażania protestu przez wszelkiego typu radykalnych aktywistów było przykuwanie się do najróżniejszych przedmiotów. Pewien Brytyjczyk postanowił jednak pójść o krok dalej: w ramach protestu przeciw rozbudowie lotniska Heathrow przykleił się do premiera Wielkiej Brytanii.
Dan Glass należy do grupy Plane Stupid walczącej o ograniczenie ruchu lotniczego. Ponieważ jednak zdaniem przeciętnego obywatela ograniczenie ruchu lotniczego jest o wiele mniej ważne, niż np. rozwiązanie problemu głodu w krajach Trzeciego Świata, czy choćby zahamowanie efektu cieplarnianego, dotychczasowe akcje podejmowane przez organizację nie spotkały się z dużym oddźwiękiem.
Dlatego mężczyzna zdecydował się na bardziej radykalne działanie. Kiedy został zaproszony do siedziby premiera w związku z otrzymaniem nagrody za działalność społeczną, wziął ze sobą tubkę superkleju. Klejem tym, tuż przed podaniem ręki Gordonowi Brownowi, dyskretnie posmarował własną dłoń.
Lepki zamachowiec popełnił jednak błąd - chwycił premiera za rękaw garnituru. Brown zareagował natychmiast i po kilkunastu sekundach szarpaniny udało mu się uwolnić od natręta. Rozłączenie musiało być bolesne - na rękawie garnituru pozostały resztki kleju i fragmenty naskórka zamachowca.
Zobacz również:
* Te niesforne Brytyjki Te niesforne Brytyjki*
* Szkolenie "wojowników śmierci" Szkolenie "wojowników śmierci"*
Po całym zajściu Dana Glassa zwyczajnie wyproszono z uroczystości. Nie wezwano nawet policji. Nic dziwnego że mężczyzna poczuł się zignorowany. Nie dał jednak za wygraną i próbował jeszcze przykleić się do płotu na zewnątrz rezydencji premiera. Tym razem jednak zabrakło mu kleju.
No cóż, jak mówi znane przysłowie: mierz siły na zamiary. Bojownik o czyste niebo najwidoczniej nie wziął pod uwagę, że co prawda małą tubkę kleju łatwiej ukryć, ale wystarczy ona na zaledwie jeden atak.
Swoją drogą lepiej jednak przykleić się do premiera, niż np. do nosorożca. Swego czasu nominację do słynnej Nagrody Darwina dostał sprzedawca, który chcąc udowodnić skuteczność sprzedawanego superkleju przykleił w ZOO własną dłoń do tyłka zwierzęcia. Klej faktycznie chwycił w kilka sekund, ale całe zdarzenie omal nie skończyło się zgonem mężczyzny, którego rozsierdzone zwierze wlokło po całym wybiegu.
(eMPi, Kabron)
Zobacz również:
* Te niesforne Brytyjki Te niesforne Brytyjki*
* Szkolenie "wojowników śmierci" Szkolenie "wojowników śmierci"*