Bo to, co nas podnieca...
Sławni ludzie często lubią odkrywać ekstremalne rejony seksualności. Wielkiego bajkopisarza - Jana Christiana Andersena podniecały rozmowy z prostytutkami. "Naładowany" literat po powrocie do domu masturbował się, co później skrzętnie odnotowywał w pamiętniku.
Klasycznym fetyszystą był Wolfgang Amadeusz Mozart. Z jego listów do matki i kuzynki wyłania się obraz mężczyzny zafascynowanego okolicami... odbytu. Wybitny kompozytor przyznawał się do ordynarnych i upokarzających dla kobiet marzeń, o których z szacunku dla pań nie napiszemy. Nieprzypadkowo wśród jego fantastycznych utworów znajduje się kanon B-dur "Leck mir den Arsch fein recht schoen sauber", wszystkich ciekawych nieznających języka niemieckiego, odsyłamy do słownika, bo nam nie przystoi tłumaczyć takich okropieństw na język polski.
Ed Wood, nazywany "najgorszym reżyserem wszech czasów", w czasie służby wojskowej nosił pod żołnierskim mundurem koronkową bieliznę. Upodobanie do damskich ciuszków okazało się silniejsze od obawy przed jego ujawnieniem.
Podofilem, czyli fetyszystą stóp jest Quentin Tarantino. - Zgodziłam się, by ssał palce moich stóp, gdy się zadowalał. I tak zaczęło się najdziwniejsze dziesięć minut mojego życia - opisywała spotkanie z reżyserem jedna z jego kochanek.