W 16 tygodni pozbył się piwnego brzucha
13.09.2016 | aktual.: 07.04.2017 12:26
Ryan Howells, 30-letni analityk finansowy z Walii, zawsze dbał o sylwetkę, jednak po serii nieszczęśliwych wypadków nabrał nawyku pocieszania się za pomocą ciast i słodyczy. Efekt był łatwy do przewidzenia – mężczyźnie urósł „mięsień piwny”, boki zaczęły wylewać się znad paska spodni. Wielu pomyślałoby, że „trzydziestka” to odpowiedni wiek, by zacząć nabierać okrągłych kształtów, ale nie Ryan. Pewnego dnia stanął przed lustrem i zrobił zdjęcia swojej coraz większej sylwetki. Powziął trudną decyzję, że pora „wziąć się za siebie”. Udało się. Jego metamorfoza jest spektakularna!
ZOBACZ TEŻ:
Z misiaka w mięśniaka
W listopadzie 2014 roku Ryan wybrał się w podróż po Azji Południowo-Wschodniej. Była to dla niego niezapomniana wyprawa, ale niestety nie z powodu wspaniałych przygód i widoków, ale chorób, jakich nabawił się w jej trakcie. W Tajlandii zaraził się paciorkowcem i dengą, w Malezji dostał zakażenia krwi. Wyjeżdżając ważył 83 kg, kiedy wracał – już tylko 60. Odbierająca go z lotniska matka była przerażona stanem syna.
ZOBACZ TEŻ:
Z misiaka w mięśniaka
Kilka dobrych tygodni zajął Walijczykowi powrót do zdrowia. Kiedy pokonał dolegliwości, zaczął ćwiczyć, chcąc wziąć udział w charytatywnych zawodach bokserskich. Jednak i tu dopadł go pech: po zaledwie 30 sekundach walki w szczytnym celu Ryan zwichnął ramię.
Rekonwalescencja po kontuzji zajęła mu trzy miesiące. W tym czasie zniechęcony mężczyzna coraz częściej dla poprawy humoru sięgał po przekąski, ciastka i słodycze. Jak wspomina, w tym czasie frytki jadł do każdego posiłku. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
ZOBACZ TEŻ:
Z misiaka w mięśniaka
Na początku tego roku mierzący 178 cm wzrostu Ryan ważył już 89 kg. Mięśnie, którymi kiedyś mógł się pochwalić, zniknęły pod warstwą tłuszczu. Mężczyzna nie był zadowolony ze swojego wyglądu. Postanowił po raz kolejny wrócić do formy i zapisał się do jednego z programów treningowych. Uznał też, że najlepiej motywować będą go kolejne zdjęcia własnej sylwetki (zawsze z aktualną gazetą w dłoni), pokazujące postępy w przemianie z „misiaka w mięśniaka”. Jak się okazało, był to świetny pomysł.
ZOBACZ TEŻ:
Z misiaka w mięśniaka
Od tej pory Howells wycofał ze swojej diety ciasta i frytki, zamieniając je na koktajle białkowe, gotowanego kurczaka i rybę. Jeśli batonik – to tylko proteinowy. Nie jada już na mieście, każdy posiłek przygotowuje sobie sam (lub wyręcza go w tym jego dziewczyna Michelle). Oprócz tego dwa razy dziennie przez sześć dni w tygodniu bierze udział w dwugodzinnych ćwiczeniach na siłowni – godzina podnoszenia ciężarów, godzina cardio. Jak widać, poświęca na to naprawdę dużo czasu.
ZOBACZ TEŻ:
Z misiaka w mięśniaka
Dzięki swojemu samozaparciu Ryan w przeciągu zaledwie 16 tygodni schudł 15 kg i zyskał sylwetkę, jaką nigdy wcześniej nie mógł się pochwalić. Jego wysiłek docenili trenerzy organizujący popularne na Wyspach „wyzwanie BodyPower”, przyznając 30-latkowi pierwsze miejsce.
ZOBACZ TEŻ:
Z misiaka w mięśniaka
Jedyną osoba nie do końca zadowoloną ze spektakularnej metamorfozy Ryana Howellsa zdaje się być jego dziewczyna Michelle. W rozmowie z „The Sun” 28-latka przyznała, że choć nowe ciało narzeczonego jest świetne, to poświęca on swojej sylwetce więcej czasu, niż jej samej. Poza tym zdarza jej się tęsknić za brzuszkiem Ryana, do którego miło się było przytulić.
ZOBACZ TEŻ:
Z misiaka w mięśniaka
Tymczasem sam zainteresowany nie zamierza zwalniać tempa. Obecnie przygotowuje się do kolejnego wyzwania, jakim są organizowane 25 września zawody Brytyjskiej Federacji Kulturystów. Sądząc po dotychczasowych osiągnięciach Walijczyka, i tym razem uda mu się stanąć na podium.