Wielcy konstruktorzy
None
Czy konkurencją dla ekskluzywnych żaglowców nie staną się statki pasażerskie? Proponują równie komfortowe warunki i pędzą dużo szybciej po morzach.
Myślę, że nie. Widziałem na własne oczy, jak po dobrym obiedzie na „Royal Clipperze” specjalnie dla pasażerów stawiano żagle przy dźwiękach muzyki Vangelisa. Wzruszeni Amerykanie płakali. Tego nie zapewni pływające miasto dla 10 tysięcy pasażerów, ze sklepami, restauracjami na każdym pokładzie, gdzie człowiek nawet nie wie, czy wyszedł z dzielnicy handlowej Nowego Jorku, czy jest na morzu. Ale są zaawansowane projekty, żeby to były miasta na 50 tysięcy osób, przemieszczające się po świecie. Z drugiej strony, zawsze znajdą się ludzie, którzy będą chcieli pływać na takich żaglowcach, jak „Chopin”, „Pogoria” lub „Royal Clipper”. Żagle mają magię, są jak „floating advertisement”, pływające ogłoszenie, które wciąga ludzi. Dlatego nasze statki mają prawie 100 proc. obłożenia i to na kilka lat do przodu.