Wyznania kanibala
Kolacja z Renee
Minęło trochę czasu. Issei Sagawa wciąż swym zwyczajem, każdej nocy mierzył do innej prostytutki stojącej nad bidetem w ubikacji wynajmowanego mieszkania. I wciąż nie mógł pociągnąć za spust. W tym czasie, na zajęciach akademickich dostrzegł piękną dziewczynę, dziewczynę na miarę Grace Kelly czy Julie Delpy. Issei znał ten typ - przeważnie kobiety jej formatu były wyniosłe i zadufane w sobie. Ale nie ta - Renee Hartevelt była inna, ciepła i pogodna. Wkrótce zostali przyjaciółmi.
Dobrze się dogadywali, dlatego po stosunkowo krótkim okresie znajomości Issei zaprosił ją do siebie na kolację. Nie postrzegał jej wtedy jako swej przyszłej ofiary, a jedynie jaką dobrą znajomą, z którą znalazł wspólny język. Rozprawiali o życiu i literaturze. Jednak jeszcze tej nocy wszystko miało się zmienić. Po posiłku Renee udała się do łazienki, by umyć ręce, czego świadkiem był Issei. Obraz dziewczyny myjącej ręce nałożył mu się z widokiem prostytutki podmywającej się nad bidetem i w jego umyśle zrodziła się niebezpieczna myśl. Choć byli przyjaciółmi, Issei Sagawa postanowił wtedy, że zabije i zje Renee Hartevelt.
Po kilku kolejnych spotkaniach w mieszkaniu Isseia, gdy pewnego wieczora dziewczyna udała się do łazienki, Japończyk stanął za nią z pistoletem. Wspomina, że serce waliło mu wtedy jak oszalałe, a powietrze gwałtownie ulatywało z jego płuc, niczym z dziurawego pontonu. Gdy zaś wcisnął spust, pistolet nie wystrzelił... Issei spanikował. Dwa dni później Japończyk ponowił próbę. Tym razem pocisk zmiażdżył czaszkę Renee Hartevelt.