11.02.2008 | aktual.: 11.02.2008 16:57
Okazuje się że regularne spożywanie niewielkich ilości alkoholu działa na układ krążenia podobnie, jak regularne ćwiczenia fizyczne: zwiększa poziom "dobrego" cholesterolu, który m.in. oczyszcza naczynia krwionośne z tłuszczowych złogów.
Aby dojść do takich wniosków naukowcy z duńskiego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego przebadali 12 tys. osób. Zajęło im to - bagatela - 20 lat.
Oczywiście samo picie alkoholu zdrowia nie zapewni. Najzdrowsze jest jak się okazuje łączenie alkoholu z ćwiczeniami. Spośród wszystkich przebadanych to właśnie ci, którzy umiejętnie łączyli przyjemne z pożytecznym, byli najmniej zagrożeni chorobami serca. Ryzyko zapadnięcia na chorobę wieńcową, czy zawał jest u nich o połowę mniejsze niż u leniwych abstynentów. Dla porównania - sam wysiłek lub samo popijanie trunków zmniejszało takie ryzyko zaledwie o 30 procent.
Zobacz również
Jedynym minusem rzucającym cień na wyniki badań jest fakt, że dotyczą one osób z grupy wiekowej 45-50 lat. U osób w młodszym wieku równie rewelacyjnych wyników połączenia sportu i picia niestety nie stwierdzono.
Co oczywiście nie oznacza, że taka profilaktyczna terapia jest niewskazana, czy tym bardziej szkodliwa.
Naszym zdaniem odkrycie duńskich naukowców i tak zasługuje na Nobla. Dzięki tym badaniom już nie będą nękać nas wyrzuty sumienia, że znów zamiast na siłowni wylądowaliśmy z kolegami w knajpie.
W końcu nic złego się nie stało. Musimy tylko pamiętać, żeby po kolejne piwka do baru udawać się biegiem z przysiadami...
(eMPi, Kabron)