CiekawostkiPolskie misje wojskowe

Polskie misje wojskowe

Od 2003 roku, Polska utrzymuje swój kontyngent wojskowy w Iraku. Od tego roku Polscy żołnierze stacjonują w Afganistanie. Polskie oddziały są w Kosowie, Bośni, były wysyłane do Konga.

Polskie misje wojskowe
Źródło zdjęć: © AKPA

17.09.2007 | aktual.: 17.09.2007 13:15

Jednak najpoważniejszą i najbardziej jak dotąd misją zagraniczną WP, jest konflikt w Iraku. W Afganistanie utrzymujemy tysiąc dwustu ludzi w Iraku niewiele mniej bo dziewięciuset, ale to właśnie tam straty są największe.

Różne są opinie na temat naszego zaangażowania w stabilizacje czy wcześniej w okupacje kraju nad Tygrysem i Eufratem. Wielu zarzuca brak korzyści obiecywanych Polsce, np. w dziedzinie gospodarki i handlu. Fakt z szumnych zapowiedzi nie wiele wyszło. Koszty utrzymania żołnierzy za granicą są wysokie, a pomoc sojuszników nie odpowiada temu co nam obiecywano.

Pozostawiając jednak na boku politykę i rozważania nad sensownością wojny, trzeba przyznać, że jest jeden plus. Polska armia nabiera doświadczenia. Przed 2003 czy nawet 2001 rokiem, WP nie było by wstanie zmierzyć się z problemami współczesnego konfliktu. Pokazy poligonowe i ćwiczenie starych założeń taktycznych, o to czym zajmowało się wojsko. Nasi sprzymierzeńcy z NATO, zwykli szeregowi, ze zdziwieniem przyglądali się staremu sprzętowi i poborowym, którzy podczas ćwiczeń w Drawsku w 2000 roku, upodobali sobie odgrywanie „zabitych”.

Udział w konflikcie to wyzwanie, które wymusza na planistach zmianę metod szkolenia. Szkolenia od którego zależeć będzie ludzkie życie. Nie wszystko jednak szło dobrze. I wielu pytało czemu do w miarę spokojnego Kosowa wysłaliśmy bojowe wozy piechoty, a do Iraku lekkie bo nawet nie opancerzone Honkery. Generałowie tłumaczyli, że nie chcą prowokować, widokiem uzbrojonych po zęby żołnierzy.

Pierwszy zabity polski żołnierz zginą, kiedy kula przeszła przez „plastikowe” części jego samochodu. Kiedy Polskie patrole dostawały się pod ostrzał rebeliantów czy terrorystów, żołnierze sami „dopancerzali ” swoje auta, wieszając na drzwiach kamizelki kuloodporne, albo układając worki z piaskiem. Polscy żołnierze odwiedzili wszystkie „złomowce” na których mogli znaleźć elementy, które będą chroniły ich tyłki. Doszło do tego, że sami spawali elementy skorupy pancernej, która miała chronić ich przed atakiem wojsk nieprzyjaciela.

Podobno Amerykanie nie wiedzieli czasami co to za samochód się zbliża, tak nasze Honkery były przebudowywane.

Nasi sojusznicy cenią Polskich żołnierzy, szczególnie za odwagę, za profesjonalizm i samodzielne myślenie. Takimi walorami nasi chłopcy muszą nadrabiać błędy tych co siedzą wyżej.

Przez Irak przewinęło się już kilka najlepszych Polskich jednostek np.: 6 Brygada desantowo Szturmowa, 10 Brygada Kawalerii Pancernej czy 12 dywizja zmechanizowana. Niektórzy żołnierze tych brygad i dywizji, byli na misjach kilkakrotnie. A żołnierz po 3-4 misjach to naprawdę dobry i doświadczony specjalista. Powoli poprawia się też (choć jak twierdzą żołnierze i tak nie wystarczająco) wyposażenie i zabezpieczenie przed ogniem nieprzyjaciela i minami IED.

Po doświadczeniach drugiej zmianie PKW w Iraku kiedy w Polskiej strefie toczono walki z powstańcami Al. Sadra, znalazły się dwudziesto trzy milimetrowe działka do ochrony baz i więcej samochodów pancernych BRDM. Potem przy kolejnych zmianach na „front” tego asymetrycznego konfliktu poleciały nasze Mi-24, które podobno wzbudzają szacunek u Amerykanów i napędzają strachu terrorystom.

Nasi żołnierze ginęli, rażeni odłamkami przydrożnych min, w atakach moździerzowych lub w wypadkach lotniczych. Ale taki jest los żołnierzy, zwłaszcza tych, którzy jadą na wojnę nie doposażeni przez decydentów. Jednak WP staje się teraz armią specjalistów, którzy wiedzę z lekcji Irackiej czy Afgańskiej przekażą szkolonym przez siebie żołnierzom w zapowiadanej armii zawodowej.

Piotr Langenfeld

**Zobacz również

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)