Koncerty dla Kaddafiego
Celebrytów uwielbiał również przywódca Libii Muammar Kaddafi, który trzy lata temu został zabity podczas powstania skierowanego przeciwko jego wieloletnim, dyktatorskim rządom.
Gdy w Libii wybuchła rebelia, wiele gwiazd zaczęło przyznawać się do udziału w prywatnych imprezach organizowanych przez tyrana. Stawki za wykonanie kilku utworów dla Kaddafiego i jego świty zaczynały się od miliona dolarów. Tyle zainkasowali m.in. Beyoncé, Mariah Carey, 50 Cent czy Nelly Furtado.
Po fali krytyki w mediach gwiazdy musiały się mocno tłumaczyć. "Czuję się okropnie, wstyd mi, że wzięłam udział w tym bałaganie. Jest to lekcja, z której powinni czerpać wszyscy artyści. Powinniśmy być bardziej świadomi i odpowiedzialni, niezależnie od tego, kto płaci za występ" - stwierdziła Mariah Carey.
Rzecznik 50 Centa napisał w oświadczeniu: "W obliczu wydarzeń w Libii, 50 Cent dokona przelewu na konto fundacji UNICEF, która pomaga ludziom na całym świecie i dba o to, by niczego nie brakowało tysiącom kobiet i dzieci". Beyoncé również zapewniła, że przekazała swoją gażę za występ w koncercie na pomoc ofiarom trzęsienia ziemi na Haiti.