Żądza zaprowadziła go na szafot
Czabański bardzo dobrze znał swoją ofiarę. Gdy w 1980 roku brał ślub, zaprosił ją nawet na uroczystość.
Kobieta nie przypuszczała, że człowiek, którego znała i lubiła, darzy ją od wielu lat chorobliwym, wynaturzonym uczuciem. Od dawna pojawiała się ona w jego snach i marzeniach. Nawet na weselu, siedząc obok młodej, dopiero co poślubionej żony, Czabański myślał tylko o swej o kilkanaście lat starszej sąsiadce.
Chciał ją mieć za wszelką cenę. Nawet za cenę życia... Gotów był długo czekać, by zrealizować swoje chore żądze.
Okazja nadarzyła się, gdy kilka lat później mąż kobiety wyjechał na pewien czas do Stanów Zjednoczonych. Żona Czabańskiego była wówczas po raz drugi w ciąży. Mąż zawiózł ją o drugiej w nocy do szpitala. Po powrocie do domu postanowił "odwiedzić" sąsiadkę.